KE skrytykowała w piątek władze USA za zapowiedź nałożenia dodatkowych ceł importowych na eksport z UE stali i aluminium do Stanów Zjednoczonych. Zapowiedziała, że w razie potrzeby zaproponuje zgodne z WTO działania ochronne, by unijny rynek był stabilny.

1 marca prezydent USA Donald Trump zapowiedział nałożenie dodatkowych ceł importowych na eksport z UE stali i aluminium do Stanów Zjednoczonych. Należności celne ustalono na poziomie 25 proc. dla stali i 10 proc. dla aluminium. Działanie to - jak informowały władze USA - jest następstwem dochodzenia przeprowadzonego przez amerykańskie ministerstwo handlu, w raporcie z którego stwierdzono, że import stali i aluminium zagraża bezpieczeństwu narodowemu USA i zalecane jest nałożenie ograniczeń handlowych.

KE podkreśla jednak, że cła te mają przede wszystkim chronić amerykański przemysł przed zagraniczną konkurencją. "Wszelkie uzasadnienia bezpieczeństwa narodowego wydają się bardzo słabe: minister obrony USA oświadczył publicznie, że amerykańskie wymagania wojskowe odpowiadają nie więcej niż 3 proc. produkcji w USA i że resort jest w stanie pozyskać stal i aluminium, których potrzebuje" - podała w piątek Komisja.

W sprawie tej w piątek wypowiedziała się też unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem. "Te amerykańskie środki będą miały negatywny wpływ na relacje transatlantyckie i na globalne rynki, a ponadto zwiększą koszty i zmniejszą wybór dla amerykańskich konsumentów stali i aluminium, w tym branż, które importują te towary" - podkreśliła komisarz.

Jak dodała, UE będzie chciała rozstrzygnąć ten spór z USA "przy najbliższej okazji" w ramach Światowej Organizacji Handlu (WTO). "Komisja będzie monitorować sytuację na rynku i w razie potrzeby zaproponuje, zgodne z WTO, działania ochronne w celu zachowania stabilności unijnego rynku. Podstawową przyczyną problemów w tych dwóch sektorach jest globalna nadwyżka potencjału spowodowana produkcją wbrew zasadom rynkowym. Można rozwiązać ten problem tylko u źródła i we współpracy z zaangażowanymi krajami, a to samodzielne działanie USA w tym nie pomoże" - dodała komisarz.

Reklama

Z kolei rzecznik KE Alexander Winterstein powiedział, że odpowiedź UE będzie "szybka, stanowcza i proporcjonalna", a także "zgodna z obowiązującymi ustaleniami międzynarodowymi", jak np. regulacje WTO. Nie chciał jednak ujawnić, jakiego rodzaju będą to kroki.

Winterstein zaznaczył przy tym, że formalnie UE odpowie na zapowiadane przez prezydenta Trumpa kroki, gdy otrzyma ze strony USA oficjalne powiadomienie.
W czwartek szef KE Jean-Claude Juncker powiedział, że UE "w sposób zdecydowany" odpowie na wprowadzenie przez USA taryf na import stali i aluminium. Juncker nazwał też decyzję Trumpa, ogłoszoną wcześniej w czwartek, "jawną interwencją" mającą chronić amerykański przemysł.

Przewodniczący KE oznajmił, że Unia "głęboko żałuje", że USA podjęły taką decyzję, która nie wynika z troski o ich bezpieczeństwo narodowe. Trump zapowiedział wprowadzenie taryf, uzasadniając to między innymi właśnie wymogami bezpieczeństwa narodowego.

"Nie będziemy siedzieć bezczynnie, podczas gdy wobec naszego przemysłu zastosowano niesprawiedliwe środki, które stanowią zagrożenie dla tysięcy europejskich miejsc pracy (...). UE zareaguje w sposób zdecydowany i proporcjonalny, aby bronić swych interesów" - dodał Juncker.

>>> Czytaj też: Stoimy u progu regularnej wojny handlowej? Na decyzję Trumpa ws. ceł zareagował prawie cały świat