Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa rozważa wydalenie rosyjskich dyplomatów w ramach retorsji po zamachu na byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala, do którego doszło w Wielkiej Brytanii. Decyzja ma zapaść w poniedziałek - podaje w sobotę CNN.

Trump rozważa piątkową rekomendację swej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, aby wydalić grupę rosyjskich dyplomatów - podaje CNN, powołując się na anonimowe źródła w Departamencie Stanu.

Uważa się, że Waszyngton czekał z podjęciem decyzji na reakcję Unii Europejskiej. W piątek źródła w UE podały, że część unijnych krajów nie wyklucza wydalenia rosyjskich dyplomatów - wyjaśnia CNN.

Rada Bezpieczeństwa Narodowego przedstawiła Trumpowi swą rekomendację po spotkaniu w Białym Domu, które odbyło się w środę. Rada zaprezentowała wówczas prezydentowi różne formy retorsji wobec Rosji, na jakie USA mogą się zdecydować - poinformowało kilku przedstawicieli Departamentu Stanu.

CNN podaje, że Rada prowadzi konsultacje ze swymi europejskimi partnerami, by wysondować, jakie będą ich reakcje oraz ilu dyplomatów może zostać wydalonych z krajów UE.

Reklama

Przed środowym spotkaniem źródła w Departamencie Stanu poinformowały CNN, że ze względu na napięte stosunki z Moskwą, panuje przekonanie, że wydalenie rosyjskich dyplomatów byłoby dla USA "bardzo poważnym krokiem".

Rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert powiedziała, że USA "rozważają szereg reakcji na oburzające działania podjęte przez Rosję w Wielkiej Brytanii" i nazwała je "złamaniem międzynarodowych norm i porozumień".

>>> Czytaj też: Amerykańskie cła są jak odcięta głowa konia z "Ojca chrzestnego". Trump chce nastraszyć świat [WYWIAD]