PLL LOT od 2016 r. do teraz przekazały na wynagrodzenia pracowników ponad 40 mln zł - poinformował w piątek w Sejmie wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego Mikołaj Wild.

"Sytuacja w spółce się poprawia. Mamy do czynienia z najszybciej rozwijającą się, najagresywniejszą linią lotniczą w Europie, co przekłada się również na sytuację pracowników. Na wynagrodzenia pracowników przekazane zostało - począwszy od roku 2016 r. - ponad 40 mln zł" - powiedział Wild, odpowiadając na pytania posła Łukasza Rzepeckiego (Kukiz15) w sprawie sytuacji w PLL LOT.

Wild mówił, że z "ubolewaniem należy odnotować eskalowanie sporu zbiorowego, w sytuacji, w której Sąd Najwyższy w swoich dwóch orzeczeniach przyznał rację pracodawcy".

Sąd Najwyższy uchylił dwa razy zaskarżony przez PLL LOT wyrok sądu II instancji ws. jednostronnego wprowadzenia regulaminu wynagradzania w firmie, SN przekazał sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

Związki zawodowe działające w PLL LOT na 1 maja zapowiadały strajk, od którego ostatecznie odstąpiły. Tego dnia zorganizowano pikietę przed siedzibą spółki ws. uregulowania przez LOT zasad wynagradzania pracowników.

Reklama

Wild pytany był o zwolnienie z pracy szefowej Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Moniki Żelazik.

"Pani Monika Żelazik została zwolniona na podstawie art. 52 Kodeksu Pracy. Nie z powodu strajku (...). Po zapewnieniu wszelkich gwarancji proceduralnych, pani Monika Żelazik została zwolniona za to, że w komunikacie skierowanym do załogi, wzywała do działań niezgodnych z prawem" - tłumaczył.

Udziałowcami PLL LOT są: Skarb Państwa (99,856 proc. akcji) oraz TFS Silesia (0,144 proc. akcji).

>>> Czytaj też: Węgry chcą być dla Chin bramą do Europy Zachodniej. Budapeszt zapowiada warte 12,4 mld euro inwestycje