Lotniska są najlepiej przygotowaną na Euro 2012 częścią całej infrastruktury transportowej w Polsce. Inwestycje były tu znacznie łatwiejsze do zrealizowania, niż budowa autostrad czy modernizacja i rozbudowa linii kolejowych. W większości przypadków polegały na powiększeniu i zmodernizowaniu już funkcjonujących portów lotniczych, co nie wymagało przejścia przez skomplikowane procedury administracyjne i wypełnienia rygorystycznych norm środowiskowych.

Ruch na lotniskach

W ostatnich latach wzrost liczby pasażerów na polskich lotniskach był jednym z największych na świecie. W 2005 r. polskie lotniska obsłużyły 11,5 mln podróżnych. W 2011 r. doszło do podwojenia tej liczby – lotniska odprawiły 21,7 mln pasażerów. Urząd Lotnictwa Cywilnego (ULC) informuje, że jedynie w kryzysowym 2009 r. nastąpiło zatrzymanie tej tendencji wzrostowej. W następnych dwóch latach to zahamowanie zostało przezwyciężone i znów ruch pasażerski na lotniskach zaczął szybko rosnąć. W 2010 r. wzrósł ogółem o 8,1 proc. Przy czym niektóre regionalne lotniska zanotowały wzrosty dwucyfrowe. W Łodzi liczba obsługiwanych pasażerów zwiększyła się w 2010 r. o 32,5 proc., we Wrocławiu o 20,7 proc., w Rzeszowie o 18,7 proc., a w Gdańsku o 16,9 proc. W 2011 r. dynamika wzrostu obsługiwanych pasażerów wyniosła 6,1 proc., ale rok 2012 r. znów zapowiada się rekordowo.
Reklama
Według ULC liczba pasażerów na polskich lotniskach wzrośnie w tym roku aż o 8,8 proc. Jednak operatorzy poszczególnych portów lotniczych w Polsce spodziewają się jeszcze większego ruchu. Do tak optymistycznych ocen skłania ich udany pierwszy kwartał 2012 r., w którym wzrost liczby pasażerów sięgnął 9,4 proc. w porównaniu do pierwszego kwartału 2011 r. (wśród lotnisk regionalnych największy wzrostu zanotowano w Poznaniu o 9,2 proc.). ULC wskazuje, że o ile w latach 2005–2008 rozwój ruchu pasażerskiego na polskich lotniskach był głównie zasługą aktywności tanich linii lotniczych i dużej emigracji zarobkowej to w latach 2010 i 2011 kluczową rolę zaczęły odgrywać inne czynniki – przede wszystkim szybki wzrost liczby Polaków, którzy latają do innych krajów turystycznie i służbowo.

Wpływ Euro 2012

W związku z organizacją Euro 2012 najbardziej skorzystają lotniska w miastach, w których będą rozgrywane mecze piłkarskich mistrzostw Europy – w Warszawie, Modlinie, Gdańsku, Poznaniu i we Wrocławiu. W ostatnich latach możliwości obsługi pasażerów wzrosły tam kilkukrotnie, np. w Gdańsku i we Wrocławiu z 13 do ponad 30 operacji lotniczych, czyli startów i lądowań, na godzinę. UEFA przewiduje, że na tegoroczne piłkarskie mistrzostwa Europy więcej kibiców wybierze się samolotami, niż podczas poprzednich edycji. Liczba pasażerów lotniczych w Polsce będzie większa niż 4 lata temu w Austrii i Szwajcarii oraz 8 lat temu w Portugalii, bo na Euro 2012 r. większe będą odległości między miastami, w których odbywać się będą mecze. Ponadto infrastruktura drogowa i kolejowa, zarówno na Ukrainie jak i w Polsce, wciąż nie jest dostatecznie rozwinięta, co zniechęci kibiców do przyjazdu na mistrzostwa samochodem lub pociągiem. Polacy oraz zagraniczni goście zmienią swoje preferencje co do środków transportu i będą stawiać na komunikację lotniczą.
– Nadchodzące piłkarskie mistrzostwa Europy w Polsce i na Ukrainie będą specyficzne z powodu dużych odległości pomiędzy miastami, w których odbywać się będą mecze. Dlatego zdaliśmy sobie sprawę, że musimy wykonać maksymalny wysiłek jeśli chodzi o transport lotniczy, a kluczowe będą lotniska i terminale. To przedsięwzięcie zostało wykonane w 100 procentach – mówił premier D. Tusk podczas niedawnego przeglądu stanu przygotowań do Euro 2012.
Nic dziwnego, że najlepsze perspektywy użytkowania obiektów wybudowanych w związku z Euro 2012 mają nie stadiony, lecz właśnie zmodernizowane lotniska i dworce kolejowe. Szybki wzrost liczby pasażerów na polskich lotniskach skłonił ULC do ogłoszenia poprawionych prognoz ruchu pasażerskiego na najbliższe lata. Ruch na lotniskach będzie rósł od 5,5 do 9 proc. rocznie.

Gotowy obiekt

Lotnisko Chopina w Warszawie było gotowe do przyjęcia kibiców już rok przed rozpoczęciem Euro 2012. Już od wczesnej wiosny podróżnych przylatujących do Warszawy witają na lotnisku bannery z kolorowym logo imprezy. Warszawski port lotniczy jako jedyny wśród portów miast – gospodarzy mistrzostw od początku przygotowań oznaczany był przez UEFA kolorem zielonym, jako obiekt, którego przygotowanie do mistrzostw nie budzi żadnych zastrzeżeń. W kwietniu 2012 r. odprawiono rekordową liczbę pasażerów – 814,2 tys. osób. To najlepszy wynik osiągnięty w całej historii portu – jest o 14,2 proc. lepszy w porównaniu do kwietnia 2011 r. i o 8,6 proc. lepszy od dotychczasowego rekordu z kwietnia 2008 r.
– Infrastruktura naszego lotniska umożliwia przyjęcie takiej liczby osób, jakiej można spodziewać się podczas Euro, ale wciąż pracujemy nad zwiększeniem przepustowości i poprawą komfortu obsługi pasażerów – zapewnia Michał Marzec, dyrektor Lotniska Chopina.
Jeszcze w maju 2011 r. otwarty został nowy pirs z poczekalniami dla odlatujących, a także z nowymi sklepami i punktami gastronomicznymi. W sierpniu 2011 r. zakończony został remont nawierzchni drogi startowej i dróg kołowania, a w maju 2012 r. do użytku oddane zostało połączenie kolejowe, które umożliwi dojazd z lotniska do centrum Warszawy w 15 minut.
Plan operacyjny Lotniska Chopina na czas imprezy pozwoli m.in. przyśpieszyć odprawę i usprawnić kontrolę bezpieczeństwa. Wdrożono już zasady kierowania potokami pasażerów na terenie lotniska w taki sposób, aby kibice rywalizujących drużyn się nie spotkali. UEFA, jako organizator mistrzostw, wymaga, aby warszawski port lotniczy mógł odprawić co najmniej 29 tys. osób w ciągu 10 godzin przed rozpoczęciem meczu w Warszawie i 27 tys. w ciągu 10 godzin po zakończeniu meczu. Lotnisko Chopina jest gotowe sprostać tym wymaganiom.

Milionowe porty

Wśród portów lotniczych w Polsce tylko sześć notuje ruch pasażerski powyżej 1 mln osób rocznie – w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, Katowicach i Poznaniu. Wkrótce do milionowych lotnisk z pewnością dołączy nowe lotnisko w podwarszawskim Modlinie, jak tylko w pełni uruchomi swoje możliwości. Wymienione lotniska są dochodowe, ale za to większość mniejszych lotnisk w Polsce przynosi straty. Tak jest w przypadku Szczecina, Bydgoszczy, Rzeszowa, Łodzi i Zielonej Góry. Port lotniczy Jasionka w Rzeszowie miał w 2011 r. 15 mln zł strat. Bydgoskie Szwederowo w 2010 r. zanotowało 5,8 mln zł straty netto, a w 2009 r. – aż 19,5 mln zł, łódzki Lublinek w 2010 r. stracił 19 mln zł, a po trzech kwartałach 2011 r. – 13 mln zł.
Głównymi udziałowcami regionalnych lotnisk są z reguły samorządy wojewódzkie i miejskie oraz Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze. Województwa chcą mieć własne lotniska. Na budowę lotniska zdecydowały się władze województwa lubelskiego, które tłumaczą swoje posunięcie brakiem rządowych planów budowy szybkich dróg czy autostrad na ścianie wschodniej i chęcią stworzenia infrastruktury lotniskowej wspierającej rozwój biznesu w regionie. I trudno odmówić takim przedsięwzięciom racji. Lotnisko może mieć kapitalny wpływ na rozwój regionu, gdyż ułatwia komunikację z innymi regionami i krajami. Dogodna łączność przyciąga inwestorów, sprzyja rozwojowi wymiany handlowej i turystycznej, zwiększa mobilność mieszkańców i zmniejsza bezrobocie. Wokół uczęszczanych lotnisk powstają hotele, miejsca spotkań, drogi, sklepy, inkubatory przedsiębiorczości itd. Obsługa każdego miliona pasażerów wymaga zatrudnienia na lotnisku kolejnych dziewięciuset i 1,5 tys. osób w bliższym i dalszym jego sąsiedztwie.

Możliwa rentowność

Eksperci wskazują, że lotniska z ruchem mniejszym niż 1 mln pasażerów rocznie nie muszą przynosić strat. Wszystko zależy od tego jak lotnisko funkcjonuje i co dzieje się w jego otoczeniu. Lotnisko z regularnymi połączeniami już przy 300 tys. pasażerów rocznie może być rentowne. Pod warunkiem, że ma stałych prywatnych i korporacyjnych klientów, a w jego otoczeniu znajdują się ważne centra usługowe i handlowe, siedziby firm, prki technologiczne, inkubatory przedsiębiorczości czy zakłady produkcyjne itp.