Jednocześnie prezentuje strategię wycofywania się z bezprecedensowego luzowania ilościowego, które trwa już sześć lat. Godny uwagi jest ostateczny rezultat: wygląda na to, że Yellen ma większą kontrolę nad Federalnym Komitetem Otwartego Rynku, niż jej przypisywano, a prezesi regionalnych oddziałów najwyraźniej mają mniej do powiedzenia, niż dotychczas sądzono.

Pierwszą reakcją rynku było przedłużenie trendu z ostatnich kilku tygodni, w ramach którego dolar się umacniał, a rentowności obligacji rosły. Biorąc jednak pod uwagę, że komunikat nie zmienił zbyt wiele, a FOMC nadal zachowuje ogromną ostrożność, moim zdaniem tendencje te ulegną odwróceniu, gdy rynek dokona „ostatecznej analizy” sytuacji.

Nadal uważam, że znajdujemy się w szczytowej fazie cyklu mocnego USD; najważniejszy wniosek z wczorajszych wydarzeń jest taki, że Yellen zachowała kontrolę nad sytuacją. W trakcie sesji pytań i odpowiedzi była bardziej gołębia, niż w komunikacie, stąd „przeciwwagę” stanowią prezesi banków regionalnych; jednak Yellen, Dudley i Fischer nadal kontrolują plan gry.

Obawy budzi jednak opublikowany wczoraj wskaźnik inflacji konsumenckiej. W Stanach Zjednoczonych zaczyna panować deflacja. Oczywiście zaprzecza temu obóz jastrzębi, tj. te same osoby, które mniej niż pół roku temu twierdziły, że Europie nic nie grozi.

Reklama

Świat nadal próbuje uporać się z gigantycznym zadłużeniem, końcem cyklu monetarnego, niezdolnością Chin do zrestartowania swojej gospodarki oraz z Europą, w której druga co do wielkości gospodarka nie jest już w stanie recesji, ale weszła w depresję.

Ponadto w związku z referendum w Szkocji widać wyraźny trend w kierunku skupiania się raczej na sprawach wewnętrznych/lokalnych, niż międzynarodowych czy na wolnym handlu. Innymi słowy nowym trendem jest anty-globalizacja, a największym przegranym mogą się z czasem okazać Stany Zjednoczone.

Co to oznacza w kontekście inwestycji? Kupno EUR/USD na rynku spot z aktualną ceną 1,2875 ze sztywnym zleceniem stop loss @ 1,2810 offered.