Szaleństwa końca miesiąca wczoraj skupione zostały na rynku ropy, gdzie otrzymaliśmy trzeci dzień silnych wzrostów. Start września przynosi presję na USD przy wzroście awersji do ryzyka na azjatyckiej sesji. RBA utrzymał politykę bez zmian. Dziś dzień z PMI/ISM dla przemysłu.

Odbicie cen ropy naftowej sięgnęło 27 proc. w ciągu trzech ostatnich dni sierpnia. Wiele w tym technicznego odreagowania ostatnich spadków, a zamknięcie miesiąca dodaje nerwowości w ruchach cen aktywów, ale rynek znalazł też wsparcie w OPEC, który wyraził gotowość do rozmów z innymi producentami ropy na temat osiągnięcia „sprawiedliwej” ceny. Jeśli za słowami podążą czyny, może to być przełom dla przyszłych trendów cenowych, ale na razie nie należy budować zbyt dużych oczekiwań. Wciąż znajdujemy się w środowisku ogromnej obfitości podaży przy umiarkowanym wzroście popytu. Wprawdzie Energy Information Adminsitration (agencja rządu USA) obniżyła szacunki produkcji ropy naftowej, ale dziś cena ropy spada w oczekiwaniu na wieczorny raport API, który ma wskazać na wzrost zapasów ropy. Fundamenty w dalszym ciągu nie są przychylne dla surowca (dodajmy do tego najniższy od trzech lat odczyt PMI dla chińskiego przemysłu), więc zalecana jest ostrożność w ściąganiu dalszych wzrostów ropy naftowej. Ostatnie ruchy cen wskazują na wysoką wrażliwość krótkich pozycji (gdyż dobiliśmy dołków że stycznia i rynek nie wie, na ile jeszcze go stać) i wszelkie wątpliwości szybko są wynoszone do reakcji o wiele większej niż uzasadniona. Na tej samej podstawie dalsze kupowanie CAD i NOK także nie wydaje się dobrym pomysłem.

Londyn wraca dziś z długiego weekendu i dołącza się sentymentu przyciągniętego z Azji sprzedając ryzykowne aktywa. Główna uwaga skupiona jest na sprzedaży USD kosztem bezpiecznych przystani – EUR, JPY, CHF. Chiny przypomniały o słabości wzrostu gospodarczego najniższymi od wielu miesięcy odczytami indeksów PMI dla przemysłu i usług. Za spadkami Shanghai Composite silnie podąża japoński Nikkei i to będzie hamować mocniejsze odbicie USD/JPY. EUR/USD wrócił pod 1,13, ale przy oczekiwaniach na gołębie komentarze prezesa ECB Draghiego w czwartek i optymistyczne nastawienie do danych makro z USA będzie trudno wyciągnąć kurs dużo wyżej. Dziś największe zainteresowanie będzie wokół odczytu ISM dla przemysłu z USA (16:00), który ma potwierdzić, że rozpędzanie się gospodarki w drugim kwartale (PKB 3,7 proc.) jest podtrzymywane. Ważny będzie też subindeks zatrudnienia, który da pierwsze wskazówki względem piątkowego raportu z rynku pracy z USA.

Z innych pozycji w kalendarium za nami decyzja RBA, gdzie główna stopa procentowa została utrzymana na 2 proc., a komunikat po posiedzeniu niewiele różnił się od tego sprzed miesiąca. To nieco pozytywny wynik dla AUD, biorąc pod uwagę, że część rynku oczekiwała większej gołębiości od banku w obliczu ostatniego zamieszania wokół Chin. Sierpniowe indeksy PMI ze strefy euro (10:00) są rewizją odczytów sprzed dwóch tygodni i nie powinny skupiać większej uwagi. Silny odczyt PMI z Niemiec wskazuje na równie dobre wskazania z Polski (9:00) z małym odbiciem chińskich problemów. Zakładamy kosmetyczną korektę indeksu PMI dla krajowego przemysłu do 54,2 z 54,5. Lepszy wynik może wspierać złotego, ale sentyment na razie nie sprzyja zejściu EUR/PLN pod 4,20. PMI z Wielkiej Brytanii (10:30) powinien wyjść solidnie i będzie to test dla popytu na GBP, który od kilku dni nie może zaznaczyć swojej obecności. Po południu otrzymamy czerwcowe dane o PKB z Kanady (14:30), gdzie spodziewane jest przerwanie serii pięciu miesięcy kurczenia się gospodarki. Pod wieczór (19:10) otrzymamy także wystąpienie Erica Rosengrena z Fed z Bostonu.