Siły prezydenta Syrii Baszara el-Asada, wspierane przez rosyjskie lotnictwo, prowadzą w Idlibie ofensywę. Jest to ostatnie terytorium, na którym pozostają rebelianci. Znaczną część regionu kontrolują dżihadyści z syryjskiego ugrupowania Hajat Tahrir al-Szam (HTS); dawniej wchodziło ono w skład Frontu al-Nusra i było blisko związane z Al-Kaidą.

Powołując się na najnowszy raport sekretarza generalnego Lowcock w czwartek wskazał, że według "ostrożnych szacunków" w północno-zachodniej Syrii od końca kwietnia zostało zabitych ponad 500 cywilów, a wiele setek zostało rannych. Zwracając się do członków Rady Bezpieczeństwa ONZ dodał, że trzy miliony ludzi - w tym dwie trzecie kobiet i dzieci - liczą na wsparcie w celu powstrzymania przemocy.

Lowcock, który zarazem pełni funkcje koordynatora ONZ ds. pomocy w sytuacjach kryzysowych, przytaczał ostatnie doniesienia z sierpnia mówiące o śmierci w wyniku nalotów blisko 80 cywilów. Odniósł się też do uciekinierów.

"Od czasu zerwania 5 sierpnia warunkowego zawieszenia broni dziesiątki grup opuściły północną Hamę i południowy Idlib. (...) Zdjęcia satelitarne pokazują, że całe miasta i wsie zostały zrównane z ziemią" – mówił.

Reklama

Zastępca szefa ONZ opowiadał zgromadzonym o bombardowaniu obszarów uprawnych w Idlibie, słynących z najżyźniejszych gleb w kraju. Wybuchy pożarów, dodał, niszczą zbiory i sprzęt rolników.

"Nie możemy cofnąć czasu ani tego, co się wydarzyło, ale Rada i jej członkowie mogą teraz podjąć znaczące działania w celu ochrony ludności cywilnej i zapewnienia pełnego poszanowania międzynarodowego prawa humanitarnego. (...) "W waszej mocy jest, aby tego dokonać" – akcentował Lowcock.

Za nie do zaakceptowania uznała sytuację w Syrii przewodnicząca obradom ambasador RP przy ONZ Joanna Wronecka. Zwracała uwagę na kontynuowanie eskalacji konfliktu w północno-zachodniej części kraju. Mówiła o setkach zabitych i rannych cywilów, a także dewastowaniu infrastruktury, w tym szkół i obiektów służby zdrowia. Przypominała, że każda wojskowa operacja powinna być prowadzona w zgodzie z międzynarodowym prawem humanitarnym i prawami człowieka.

"Ochrona cywilów i ich dostęp do pomocy humanitarnej nie jest kwestią wyboru, lecz prawnym obowiązkiem wszystkich stron konfliktu. Ci, którzy go nie wypełniają, powinni być pociągnięci do odpowiedzialności. Dlatego powinniśmy skupić się na potrzebie zacieśnienia współpracy wielostronnej i przestrzegania prawa międzynarodowego, aby sprostać licznym wyzwaniom nie tylko w Syrii, ale w szerszej perspektywie regionalnej" – przekonywała Wronecka.

Przypominała debatę na wysokim szczeblu zwołaną przed dwoma tygodniami przez Polskę, z której inicjatywy RB wydała oświadczenie nawołujące do wzmożenia wysiłków promujących działania zgodne z międzynarodowym prawem humanitarnym.

Zastępca stałego przedstawiciela USA przy ONZ Jonathan Cohen oskarżał Asada o naloty i eskalację przemocy. Argumentował, że wbrew stanowisku Rosji nie jest to walka z terroryzmem, lecz brutalny atak na tych, którzy nie zgadzają się z reżimem.

Za zniekształcanie obrazu warunków humanitarnych w Syrii obwiniał RB zastępca stałego przedstawiciela Rosji przy ONZ Dmitrij Polanski. Utrzymywał, że prawdziwą przyczyną obecnej sytuacji są działania terrorystów. Podkreślił, że historia osądzi tych, którzy prawie zniszczyli ten kraj, także poprzez fałszywe oświadczenia.

>>> Czytaj też: Jak ważne było niewolnictwo dla rozwoju USA w potęgę gospodarczą? [OPINIA]