Obawy Polski i krajów bałtyckich przed Rosją mają uzasadnienie historyczne, jednak nie są oparte na analizie czynników, które napędzają politykę zagraniczną Moskwy, np. koncepcji "rosyjskiego świata" - uważa szef moskiewskiego ośrodka Carnegie Dmitrij Trenin.

Jego zdaniem wydarzenia wokół Ukrainy zostały przez kraje Europy Wschodniej zinterpretowane jako "początek rosyjskiej rekonkwisty", podbijania terenów utraconych w trakcie zimnej wojny. Według Trenina wyciągnięto wnioski, iż mniejszość rosyjska, np. w krajach bałtyckich, "stanie się podstawą do rosyjskiej ingerencji w perspektywie aneksji jakichś terytoriów".

W rozmowie z PAP Trenin przypomniał, że prezydent Rosji Władimir Putin jest zwolennikiem tezy, iż świat składa się z bloków cywilizacyjnych. Stąd koncepcja "rosyjskiego świata" (ros. russkij mir) - odrębnej rosyjskiej cywilizacji prawosławnej. Putin uważa, że jego misja polega na konsolidacji "rosyjskiego świata". Tymczasem kraje bałtyckie i Polska "nie wchodzą do tego świata, nigdy nie wchodziły i nie będą wchodzić" - mówi Trenin. Dlatego też - jego zdaniem - Putin "nie ma podstaw, by marzyć o przejęciu kontroli nad krajami bałtyckimi" i nie jest mu to potrzebne gospodarczo, strategicznie czy politycznie.

"Niektóre kraje lepiej mieć jako sąsiadów, a nie jako swoje terytoria; z punktu widzenia Putina odnosi się to niewątpliwie do Polski" - mówi politolog. Rosjan martwi to, że Polska "stanie się platformą dla amerykańskich systemów uzbrojenia", które w oczach Moskwy są potencjalnie destabilizujące. Z kolei na zastrzeżenia Polski dotyczące infrastruktury wojskowej w Kaliningradzie Rosja odpowiada argumentem, że jest to jej terytorium.

Politolog przyznaje, że na obawy przed Rosją w Polsce i krajach bałtyckich wpływają "głębokie przyczyny historyczne". Aby to zmienić, potrzebna jest - jego zdaniem - "poważna praca", także ze strony Rosji. W opinii Trenina budowanie w Polsce polityki wobec Rosji "chyba udawało się" w okresie, gdy premierem był Donald Tusk, a szefem MSZ Radosław Sikorski. Trenin podkreślił znaczenie wizyty patriarchy Cyryla w Polsce w 2012 roku; jego zdaniem była ona "ważniejsza niż spotkanie patriarchy z papieżem (Franciszkiem)".

Reklama

"Ze wszystkich krajów Europy Wschodniej Polacy bodaj najbardziej interesują się Rosją, najlepiej ją znają, choć powiedzielibyśmy, że znają ją bardziej od złej strony niż dobrej" - mówi Trenin. Z Polakami - dodaje - "można rozmawiać bardziej otwarcie niż innymi krajami regionu - Czechami, czy Węgrami" i choć Rosjanie i Polacy mogą się mocno kłócić, to "będą wzajemnie sobą zainteresowani".

Budowanie w przyszłości relacji Polski i Rosji powinno - zdaniem Trenina - odbywać się na zasadzie szacunku. "Polacy mają pytania, które powinny być wyjaśnione, Rosjanie nie powinni ich odrzucać. Będą w wielkim błędzie, jeśli będą zaczynać Europę od Berlina. Europa zaczyna się o wiele wcześniej" - powiedział Trenin.

Szef Centrum Carnegie rozmawiał z PAP po prezentacji w Moskwie swojej książki "Should we fear Russia?" ("Czy powinniśmy obawiać się Rosji?"). Argumentuje w niej, że analogie w stosunkach Zachodu i Rosji do zimnej wojny są zwodnicze, bo konfrontacja odbywa się dziś w nowych warunkach.

Obecna Rosja to "wielki gracz z długą przeszłością", który "czasem może być bardzo gwałtowny w działaniach" i choć obawa nie jest dobra, to z Rosją "należy obchodzić się ostrożnie" - mówił Trenin na prezentacji. Ocenił, że przez ostatnie dekady Rosja nie zdołała ani integrować się w przestrzeń "poszerzonego Zachodu", ani też przyciągnąć krajów byłego ZSRR do struktury ponadnarodowej. Teraz "Rosja wyłania się jako wielkie państwo narodowe", które pozostaje poza strukturami integracyjnymi innych krajów, ale jest jednocześnie "globalnym graczem".

"Najlepszym sposobem byłoby skonstruowanie (takiej) relacji z Rosją, która zbudowana byłaby całkowicie na interesie narodowym zaangażowanych krajów" - mówił Trenin. Jego zdaniem należy zaniechać prób "zreformowania Rosji", bo jest to w gestii samych Rosjan, ważne jest jednak "znalezienie wspólnego języka". Jako przykład takiej relacji Trenin podał stosunki rosyjsko-izraelskie; jak wskazał, Moskwa może dziś prowadzić interesy zarówno z Izraelem, jak i jego wrogiem, Iranem.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)

>>> Polecamy: Ponad połowa Ukraińców uważa Rosjan za bratni naród