W rezultacie tej bezprecedensowej decyzji na przymusowy, płatny urlop do 12 stycznia wysłano około 50 tysięcy pracowników. Całkowite zablokowanie produkcji oznacza jej zmniejszenie o dziesiątki tysięcy aut, a także ciężarówek i traktorów.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami do domu odesłano 5400 pracowników zakładu Mirafiori w Turynie, 3200 z fabryki w Cassino, 1480 z Termini Imerese, 5600 z Melfi, 5300 z Pomigliano, 7000 z Sevel, 5100 z fabryki Iveco, 7500 z zakładów Powertrain oraz załogi wszystkich pozostałych, należących do koncernu.

"Rok 2009 będzie trudny, najtrudniejszy w całym moim życiu" - powiedział dyrektor generalny Fiata Sergio Marchionne, cytowany w poniedziałek przez włoską prasę. Zapewnił jednocześnie, że koncern ma wszelkie szanse na "wyjście z tego tunelu".

Prasa snuje przypuszczenia, że Fiat będzie starał się znaleźć zagranicznego partnera. W tym kontekście przywołuje się słowa samego szefa firmy, który wyraził opinię, że po obecnym kryzysie na światowym rynku pozostanie sześciu wielkich producentów samochodów.

Reklama