14 proc. polskich internautów deklarowało w końcu października, że w tym roku kupi świąteczne prezenty w internecie - wynika z badań Millward Brown SMG/KRC dla D-Link Technology trend. Z tych samych badań wynika, że 44 proc. ankietowanych w wieku 15-75 lat deklaruje, iż korzysta z internetu, co oznacza, że w tej grupie wiekowej jest około 13,3 mln internautów.
- W e-handlu trudno porównywać Polskę z najbardziej internetowo rozwiniętymi państwami Europy. W pierwszej dziesiątce państw, które dominują w e-handlu, współczynnik klientów internetowych do wszystkich internautów wynosi ponad 80 proc. - zauważa Michał Derdzikowski z D-Link Polska.
Dodaje, że nasz rynek handlu internetowego nie wykorzystuje potencjału, jaki daje liczba użytkowników sieci.
- Rok 2008 nie jest przełomowy, widać raczej łagodny trend wzrostowy zainteresowania zakupami w sieci - dodaje Kuba Antoszewski z Millward Brown SMG/KRC.
Reklama
Świąteczne prezenty najczęściej są kupowane na serwisach aukcyjnych od polskich sprzedawców (82 proc.), w polskich sklepach internetowych (33 proc.) i w serwisach aukcyjnych od zagranicznych sprzedawców (14 proc.). W porównaniu z 2007 rokiem o ponad 50 proc. wzrosło zainteresowanie internautów zakupami na aukcjach od zagranicznych sprzedawców, a spadło o 13 proc. zainteresowanie kupowaniem od polskich.
- Za wzrostem popularności serwisów zagranicznych, mimo osłabionego złotego, stoi większe zaufanie do dojrzałych zagranicznych rynków internetowych - mówi Kuba Antoszewski.
Tak jak w poprzednich latach w sieci najczęściej kupujemy kosmetyki, odzież, obuwie, książki, filmy i zabawki. 59 proc. wydatków mieści się w przedziale od 50 do 500 zł, a 14 proc. od 501 zł. Rok temu w tych przedziałach mieściło się odpowiednio 81 proc. i 2 proc. wydatków. W tym roku do 27 proc. wzrosła liczba osób, które w chwili badania nie wiedziały, ile wydadzą. Coraz mniej korzystamy z internetowych porównywarek cen, a coraz częściej polegamy na opiniach internautów.
- Wyniki badania pokazują, że cena, czynnik z pewnością niezwykle istotny i decydujący o rosnącej liczbie e-konsumentów, zaczyna ustępować miejsca wiarygodności produktu i sprzedającego - mówi Kuba Antoszewski.
Ci, którzy nie kupują w sieci, jako powód podają głównie obawy związane z e-handlem lub brak wiedzy. Jak zauważa Michał Derdzikowski, e-sklepy nie robią nic, by te obawy zmniejszyć. Klienci obawiają się też, czy zakupiony produkt dotrze na czas.