W liście datowanym na 6 stycznia generałowie, którzy w sumie reprezentują "ponad 6 tys. lat doświadczenia w dowodzeniu", stwierdzają, że "tortury są niepotrzebne".

"Na podstawie naszego doświadczenia wiemy, że legalne techniki przesłuchań (...) dużo skuteczniej prowadzą do otrzymania wiarygodnych informacji - napisano w liście. - Tortury są przeciwskuteczne, ponieważ osłabiają nasze bezpieczeństwo narodowe. Zwiększają ryzyko dla naszych oddziałów, komplikują współpracę z sojusznikami, zrażają obywateli, których wsparcia Stany Zjednoczone potrzebują w walce z terroryzmem, oraz dostarczają narzędzia propagandy ekstremistom, którzy chcą nas zranić".

Pod listem podpisało się wielu wojskowych, którzy wsławili się w walce z ekstremistami w Iraku i Afganistanie. Wśród nich jest William H. McRaven, który w 2011 roku kierował akcją likwidacji Osamy bin Ladena.

W czasie kampanii wyborczej prezydent elekt mówił, że gdyby wygrał wybory, przywróciłby tortury i stosowałby "znacznie więcej (metod) niż podtapiania" praktykowane przez CIA za rządów George'a W. Busha.

Reklama

Agencja AFP zaznacza, iż wydaje się, że od momentu zwycięstwa w wyborach Trump zmienił zdanie w tej kwestii. W szczególności wpłynąć na niego mogło spotkanie z generałem Jamesem Mattisem, którego Trump ostatecznie desygnował na ministra obrony. Agencja pisze, że na prezydencie elekcie wrażenie zrobiły słowa Mattisa, według którego "to raczej paczka papierosów i dwa piwa" zmuszą podejrzanych do zeznawania, a nie podtapianie. (PAP)

ulb/ mal/