Polskie uczelnie i instytuty badawcze muszą przejść głębokie zmiany - podkreślił w środę minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Zapowiedział, że jesienią zostanie przedłożony bardzo ważny projekt ustawy o szkolnictwie wyższym.

"Polskie uczelnie i instytuty badawcze muszą przejść głębokie zmiany, nie możemy zadowalać się tym, co jest teraz, nie możemy zadowalać się średnim poziomem, także w nauce. Stać nas na więcej (...) dzięki tym zmianom, które planuję, jestem przekonany, że polskie uczelnie zaczną nadrabiać dystans dzielące je od najlepszych ośrodków akademickich świata" - powiedział wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin po spotkaniu z premier Beatą Szydło w ramach przeglądu resortów.

Podsumowując dotychczasowe prace resortu Gowin wymienił, że do tej pory jego resort wprowadził nowelizację ograniczającą biurokrację na uczelniach, a także zmienił przepisy dotyczące finansowania uczelni, które sprawią, że uczelnie stawiać będą nie na liczbę studentów, ale na jakość.

Przypomniał, że 1 stycznia br. weszła w życie ustawa o innowacyjności. "Ta ustawa - wierzę w to - stworzy naukowy fundament dla planu odpowiedzialnego rozwoju" - skomentował. Dodał, że trwają prace nad kolejną ustawą z tego zakresu. "Dzisiaj jest tak, że 50 proc. kosztów na badania i rozwój przedsiębiorca może odpisać sobie od podatku. Mam nadzieję, że od 1 stycznia 2018 roku każdą złotówkę przeznaczoną na badania i rozwój przedsiębiorca będzie mógł od podatków odpisać" - zapowiedział.

Gowin poinformował, że w 2016 r. rozpoczęły się prace nad nową ustawą o szkolnictwie wyższym. "Ta nowa ustawa nie powstaje na biurkach ministrów czy urzędników ministerialnych, tylko w dialogu ze środowiskiem akademickim". Przypomniał, że w konkursie wyłoniono trzy zespoły, które do końca stycznia br. mają przedstawić trzy konkurencyjne koncepcje ustaw. Równolegle toczą się debaty poprzedzające Narodowy Kongres Nauki. Odbędzie się on we wrześniu br. w Krakowie. "Tam przedstawię projekt ustawy, która będzie już szeroko przedyskutowana ze środowiskiem akademickim".

Reklama

Gowin: samorząd żadnej z uczelni nie poparł protestu studentów

Każdy obywatel ma prawo manifestować sprzeciw wobec działania rządu. Samorząd żadnej uczelni nie poparł protestu; wiele z nich zwraca uwagę, że to próba upolitycznia uczelni - powiedział minister nauki Jarosław Gowin, odnosząc się do planowanego na środę protestu studentów.

W środę w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Toruniu, Katowicach, Łodzi, Gdańsku, Szczecinie, Krakowie i Brukseli ma się odbyć „Protest studentów i studentek” przeciwko - jak informują organizatorzy - działaniom rządu PiS.

Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin podczas środowej konferencji prasowej po przeglądzie resortów - proszony o odniesienie się do protestu - powiedział: "Każdy obywatel ma dobre prawo, aby manifestować sprzeciw wobec działania rządu, albo poparcie dla działań rządowych".

"Po pierwsze, wśród postulatów organizatorów protestu (...) nie ma ani jednego, który dotyczyłby uczelni" - podkreślił minister nauki. "Po drugie, w Polsce mamy przeszło 400 uczeni. Samorząd żadnej z uczelni nie poparł tego protestu, a wiele samorządów przeciwko temu protestowi oponuje, zwracając uwagę, że ten protest jest próbą upolitycznienia uczelni" - dodał Gowin.

Zaznaczył, że od protestu odcięło się też wiele ogólnopolskich organizacji studenckich, a żadna go nie poparła. "Dla mnie najważniejsze jest stanowisko oficjalnej, ustawowej reprezentacji studentów, czyli Parlamentu Studentów RP. Parlament Studentów zdecydowanie od tego protestu się odciął" - powiedział.

W zapowiedzi protestu w mediach społecznościowych jego organizatorzy informują, że nie działają z ramienia żadnej partii ani nie są przez nikogo sponsorowani. Podkreślają, że chcą żyć w państwie, w którym m.in.: przestrzegane są przepisy konstytucji i innych aktów prawnych; w którym instytuty badawcze i instytucje kultury są niezależne, a programy nauczania szkół i uczelni oparte są na wiedzy naukowej; w którym zagwarantowana jest wolność zgromadzeń i żadne z nich nie jest uprzywilejowane; w którym ofiary przemocy są realnie chronione; zagwarantowany jest dostęp do wszystkich praw reprodukcyjnych; w którym media są niezależne od władzy; a Ministerstwo Środowiska dąży do ochrony, a nie niszczenia polskiej przyrody.

Sprzeciw wobec protestu wyrazili przedstawiciele sześciu organizacji studenckich: Fundacji Inicjatyw Młodzieżowych, Fundacji Służby Niepodległej, Fundacji Sapere Aude, Stowarzyszenia Koliber, Stowarzyszenia Młodzi dla Polski oraz Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej. Od protestu odcięło się też Niezależne Zrzeszenie Studentów oraz sekcja akademicka Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR).(PAP)