Postawa Theresy May spowodowała, że świat zaczął się zastanawiać, czy dojdzie do sojuszu pomiędzy tymi krajami i jak w związku z tym przetasują się relacje Ameryki z pozostałymi państwami Europy.

W czwartek premier Wielkiej Brytanii, w trakcie spotkania w Filadelfii z republikańskimi kongresmenami, pokazała zupełnie nowe, zaskakujące oblicze. Według jej słów przeznaczeniem Ameryki jest przewodzenie wolnym światem, a Zjednoczone Królestwo jest dumne, że może w tym współuczestniczyć.

W kwietniu ubiegłego roku ówczesny prezydent USA, Barack Obama ostrzegał, że jeżeli Wielka Brytania zdecyduje się na opuszczenie struktur Unii Europejskiej, to kraj ten “stanie na końcu kolejki” do nawiązywania porozumień ze Stanami Zjednoczonymi. Tydzień po zaprzysiężeniu nowej głowy państwa sytuacja diametralnie się zmieniła, a Wielka Brytania przesunęła się na sam początek owej kolejki. Theresa May jest bowiem pierwszym zagranicznym przywódcą, który wybrał się na spotkanie z Donaldem Trumpem.

Twarde warunki

Wiele ich dzieli, jednak to co łączy premier Wielkiej Brytanii i Donalda Trumpa to przede wszystkim tajemniczość oraz nieugiętość. Plany gospodarcze obu przywódców w dużej mierze wciąż pozostają w sferze domysłów. Oboje udowodnili również, że nie są zbyt skłonni do prowadzenia negocjacji. Donald Trump pokazał to zapowiadając budowę muru pomiędzy Meksykiem i Stanami Zjednoczonymi. Z kolei premier Wielkiej Brytanii twardą postawę ujawniła w trakcie konferencji w sprawie Brexitu. Z jej słów wynikało, że Wielka Brytania nie zamierza za wszelką cenę walczyć o dostęp do wspólnego rynku UE i lepiej jest by kraj pozostał bez umowy ze wspólnotą, niż ze złą umową. A to oznacza, że Wyspy Brytyjskie będą potrzebować nowego sojusznika handlowego. Theresa May upatruje go w Stanach Zjednoczonych. Wystąpienie premier nie pozostało bez echa również na rynku walutowym - Funt w pierwszej reakcji podbił wycenę, co miało związek z tzw. “sprzedażą faktów”. Nastroje wokół tej waluty uspokoiła również późniejsza decyzja Sądu Najwyższego o koniecznej zgodzie parlamentu na Brexit. - mówi Katarzyna Orawczak, analityk walutowy w Ekantor.pl.

Reklama

Przeciwieństwa się przyciągają

Mimo, że próba porozumienia pomiędzy Wielką Brytanią, a USA jest zrozumiała, to dużym zaskoczeniem mógł okazać się ton wypowiedzi Theresy May. W trakcie wystąpienia w Filadelfii podsycała ona amerykańskie ego Donalda Trumpa mówiąc o brzemieniu Stanów Zjednoczonych, na których barkach spoczywa odpowiedzialność za przywództwo nad światem. Wielka Brytania jest natomiast dumna, że może w tym uczestniczyć i kraje te ponownie powinny połączyć siły, zrywając równocześnie z polityką interwencji, co zgadza się z zasadą Donalda Trumpa “Najpierw Ameryka”. Takie nastawienie do polityki może wkomponowywać się w również w nastroje panujące na Wyspach Brytyjskich, ponieważ ta część społeczeństwa, która opowiedziała się za Brexitem, może obawiać się negatywnych skutków globalizacji. Theresa May zaapelowała również o nawiązanie sprawiedliwego porozumienia handlowego i zwróciła uwagę na duże znaczenie takich instytucji jak NATO, dla przyszłości światowego bezpieczeństwa. I chociaż zaznaczyła, że Wielka Brytania opowiada się za silną Unią Europejską, to tak szybkie nawiązanie kontaktów pomiędzy tymi krajami może budzić pewien niepokój o dotychczas wypracowane relacje pomiędzy Ameryką, a państwami wspólnoty. Pewną spójność można było zauważyć również na wykresach walutowych. - Z perspektywy funta Donald Trump może być czynnikiem neutralizującym obawy związane z twardym Brexitem, ponieważ daje on nadzieję, że Wielka Brytania nie zostanie samotną wyspą. Uwidoczniło się to tuż po wyborach z 8 listopada, kiedy to brytyjska waluta z entuzjazmem przyjęła decyzję Amerykanów - mówi Katarzyna Orawczak z Ekantor.pl

W trakcie oficjalnego spotkania w Waszyngtonie oprócz kwestii związanych z umową handlową oraz zachowaniu przywództwa USA w NATO, Theresa May ma również poruszyć temat budowania relacji z Rosją. To ostatnie może mieć szczególne znaczenie, ponieważ w sobotę ma się odbyć rozmowa telefoniczna Donalda Trumpa z Władimirem Putinem.

>>> Czytaj też: Orban o przyszłości UE i relacjach z Trumpem: Możemy znów uczynić Europę wielką