Ostatnie badania nad wzorami imigracyjnymi wysoko wykwalifikowanych pracowników omówione w raporcie „Global Talent Flows”, do którego dotarł Quartz, pokazują, że w latach 2000-2010 do USA przybyło ponad 190 tys. imigrantów-wynalazców. W tym samym czasie wyemigrowało ze Stanów Zjednoczonych tylko nieco ponad 10 tys.

Do USA przybywa więcej innowatorów niż do każdego innego kraju na świecie. Wśród państw biorących udział w badaniu Stany były jednym z nielicznych krajów z dodatnim saldem migracji wynalazców.

Plany prezydenta Donalda Trumpa związane z nową polityką imigracyjną Stanów Zjednoczonych mogą zagrozić przodownictwu USA w pozyskiwaniu najzdolniejszych imigrantów.

Dotychczas większość zagranicznych wynalazców przyjeżdżało do Stanów Zjednoczonych do pracy na uczelniach. Duży odsetek stanowili również wysoko wykwalifikowani pracownicy przybywający do USA dzięki programom sponsorowanym przez pracodawców, takim jak wizy H-1B. Wiza H-1B jest wizą nieimigracyjną, pozwalającą firmom na stosunkowo tanie i szybkie zatrudnienie obcokrajowców na stanowiskach, które trudno obsadzić lokalnymi pracownikami.

Reklama

>>> Czytaj też: Wstrzymanie wiz dla siedmiu krajów. Muzułmanie są wściekli na Trumpa

Trump w swoich wypowiedziach na temat przyjazdu wysoko wykwalifikowanych obcokrajowców do USA jest jednak niespójny. Z jednej strony atakuje system H-1B jako "niesprawiedliwy" dla amerykańskich pracowników. Z drugiej zaś mówi, o wielkim znaczeniu zdolności USA do przyciągania największych talentów.

W tej sytuacji trudno ocenić, jakie jest stanowisko nowej administracji dotyczące innowacyjnych imigrantów. Jeśli jednak rząd USA postanowi, że pracownicy o tak wysokich umiejętnościach nie są już potrzebni, to wiele innych państw chętnie ich przyjmie, i to z otwartymi ramionami.

Pierwsza na liście oczekujących jest Kanada, której rząd prowadził kampanię reklamową mającą zachęcić wysoko wykwalifikowanych zagranicznych pracowników do przyjazdu ze Stanów do Kanady.