Penelope Fillon podpisała w maju 2012 roku kontrakt z czasopismem, na podstawie którego otrzymywała wynagrodzenie w wysokości 5000 euro miesięcznie. Jednak ówczesny redaktor naczelny czasopisma Michel Crepu twierdzi, że pani Fillon nie świadczyła za to honorarium pracy, do której została zatrudniona jako doradczyni literacka, lecz jedynie napisała recenzje z kilku książek.

Podejrzenia śledczych dotyczą również innego płatnego zajęcia Penelope Fillon: asystentki parlamentarnej swego męża i jego zastępcy. Za tę pracę otrzymała pół miliona euro, ale śledczy podejrzewają, że również to jej zajęcie było fikcyjne.

Francuska Wysoka Władza do spraw Przejrzystości Życia Publicznego (HATVP) przekazała śledczym prowadzącym dochodzenia w sprawie, którą media nazwały już "Penelopegate", deklaracje majątkowe Francois Fillona. (PAP)