Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto oświadczył w zeszłym tygodniu podczas wizyty w Moskwie, że Węgry w ciągu trzech lat straciły 6,5 mld dolarów potencjalnego zysku z eksportu. Wiceminister spraw zagranicznych Levente Magyar oznajmił zaś, że Rosja spadła z powodu sankcji z 3. na 14. miejsce wśród partnerów handlowych Węgier, a w niektórych gałęziach obroty handlowe spadły o połowę.

„Wygląda jednak na to, że straty te są, delikatnie mówiąc, przesadzone – pisze portfolio.hu. – Według naszych obliczeń Ministerstwo Spraw Zagranicznych grubo przeszacowało straty w eksporcie i zupełnie niesłusznie powiązało je z sankcjami, podczas gdy w znacznej części nie mają z nimi nic wspólnego”.

Portal szacuje, że w rzeczywistości straty poniesione przez gospodarkę węgierską w tytułu sankcji są o rząd wielkości niższe.

Portfolio podkreśla, że Rosja spadła z 3. miejsca wśród partnerów handlowych Węgier przede wszystkim dlatego, że wraz ze spadkiem cen gazu i ropy bardzo obniżyła się wartość importu z Rosji. „A rosyjski rynek pod względem naszego eksportu jeszcze przed embargiem był dopiero na 10. miejscu, znacznie ustępując wartością rynkowi Niemiec i państw regionu. Spadek znaczenia Rosji jako partnera handlowego jest w 4/5 skutkiem spadku importu, a tylko w 1/5 eksportu” – argumentuje portal.

Reklama

Portfolio wskazuje też, że cały eksport węgierski do Rosji w ciągu ostatnich 2 lat wyniósł ok. 3,3 mld dol. i w porównaniu z 2014 r. jego spadek nie sięgnął 1,5 mld dol.

MSZ na prośbę portalu wyszczególniło, że w porównaniu z 2013 r. węgierski eksport w 2014 był o 600 mln dol. niższy, a w dwóch następnych latach – o 1,8 mld dol., co daje sumę ponad 4 mld dol., ale – według zacytowanego na portalu wyliczenia resortu – „oczywiście należy wziąć pod uwagę także stratę z tytułu niezrealizowanego wzrostu eksportu”.

Portfolio zwraca jednak uwagę, że trudno uwzględniać w obliczeniu 2013 r. w sytuacji, gdy sankcje gospodarcze zostały wprowadzone dopiero w II połowie 2014 r. „Straty poniesione w okresie obowiązywania sankcji najlepiej i najprościej byłoby chyba obliczyć, jeśli wartość naszego eksportu w trzech pierwszych kwartałach 2014 r. porównamy z tym samym okresem 2016 r. Spadek eksportu do Rosji ledwo przekroczył wówczas miliard dolarów” – czytamy.

Według portfolio błędne jest także założenie, że eksport do Rosji wzrastałby, gdyby nie sankcje. „Straty w porównaniu z 2013 r. wynosiłyby 6,5 mld dol. przy założeniu, że przez 3 lata nasz eksport do Rosji wzrósłby dwukrotnie. Stopień realizmu tego rozumowania dobrze pokazuje fakt, że w pełnym roku przed sankcjami, 2013, wzrost wynosił +dynamiczne+ 2,6 proc.” – pisze portal.

Portfolio zwraca również uwagę, że według rządowego wyliczenia cały spadek eksportu był skutkiem sankcji. Tymczasem dane pokazują, że eksport węgierski do Rosji spadł we wszystkich istotnych branżach, chociaż sankcje dotyczyły głównie żywności. „Jest tak dlatego, że eksport spadł z zupełnie innych przyczyn” niż sankcje – ocenia portal.

Wśród zasadniczych powodów wymienia problem strukturalny rosyjskiej gospodarki polegający na ogromnym uzależnieniu od ropy. Ponieważ w okresie obowiązywania sankcji jej cena spadła do jednej trzeciej, wymagało to poważnych korekt w rosyjskim budżecie i spowodowało spadek konsumpcji, a wobec tego również eksportu. Dodatkowym czynnikiem był ogromny spadek kursu rubla, co pomogło osłabić skutek spadku wpływów ze sprzedaży ropy, ale podrożyło eksport.

Portal ocenia w związku z tym, że w latach 2014-2016 zupełnie nierealne było nie tylko założenie 25-procentowego wzrostu eksportu do Rosji, ale nawet utrzymania go na tym samym poziomie. „Biorąc to pod uwagę spokojnie możemy stwierdzić, że szacunek 6,5 mld dol. o rząd wielkości przewyższa straty, które można wiązać z sankcjami” – konkluduje portal.

Węgry są zwolennikiem zniesienia sankcji wobec Rosji. W zeszłym tygodniu Szijjarto oświadczył, że Węgrom zależy na ściślejszej współpracy z Rosją, a sankcje UE wobec niej są nieskuteczne i powinny zostać zniesione.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

>>> Za mur Trumpa zapłacimy wszyscy. Komu najbardziej opłaca się protekcjonizm? Czytaj więcej >>>