Po wygranej kandydata lewicy Rumena Radewa w wyborach prezydenckich w listopadzie notowania Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) zaczęły rosnąć. Nadrobiła ona ponad 10-procentową różnicę dzielącą ją na przełomie września i października od centroprawicowej partii GERB (Obywatele na rzecz europejskiego Rozwoju Bułgarii) byłego premiera Bojko Borysowa.

Sondaż agencji Exakta z połowy stycznia pokazał różnicę między nimi na poziomie 1,2 pkt proc. Według tego sondażu na GERB głosowałoby 26,1 proc. badanych, a na BSP – 24,9 proc. Jednak analitycy agencji są zdania, że realna różnica jest wyższa i wynosi 2-3 pkt proc. na rzecz GERB.

Późniejsze o tydzień badanie Alpha Research wykazuje już różnicę 3,8 pkt proc. na rzecz GERB. Partia Borysowa według niego uzyskałaby 32,6 proc. głosów, a BSP – 28,8 proc.

Opublikowany w poniedziałek sondaż bułgarskiego biura Gallupa po raz pierwszy daje w wyborach parlamentarnych pierwszeństwo lewicy. Według badania przeprowadzonego w dniach 27-29 stycznia, czyli już po wyznaczeniu daty przedterminowych wyborów na 26 marca i mianowaniu przez prezydenta Radewa tymczasowego rządu, BSP wygrałaby nieznaczną większością. Lewica otrzymałaby 28,7 proc. głosów, a GERB – 27,6 proc. Gallup była pierwszy, który jesienią ub.r. prognozował zwycięstwo Radewa, gdy pozostałe sondaże dawały więcej szans kandydatce centroprawicy.

Reklama

Zdaniem analityków Gallupa utrzymuje się „zwycięski trend” u tych, którzy wygrali lub uzyskali dobre wyniki w wyborach prezydenckich. To właśnie partia socjalistyczna i zjednoczeni nacjonaliści, których kandydat Krasimir Karakaczanow był trzeci, uzyskując prawie dwukrotnie więcej głosów, niż prognozowano.

Jak wskazują wszystkie sondaże na miesiąc przed kampanią wyborczą, do przyszłego parlamentu z pewnością wejdą: GERB, BSP, Zjednoczeni Nacjonaliści i parta tureckiej mniejszości DPS.

Bardzo poważne szanse na wejście do parlamentu ma nowa partia Wola, założona przez biznesmena Weselina Mareszkiego, posiadającego sieci aptek i stacji benzynowych, sprzedających towary po najniższych w kraju cenach. Szanse na wejście do parlamentu ma również centroprawicowy Blok Reformatorski, lecz z uwagi na wewnętrzne tarcia mogą one zostać zaprzepaszczone.

Najpopularniejszym bułgarskim politykiem jest nowy prezydent Rumen Radew, do którego zaufanie według różnych sondaży ma 45-51 proc. ankietowanych. Wysokim zaufaniem cieszy się też Karakaczanow (26,1 proc.), a aprobata dla liderki BSP Kornelii Ninowej wzrosła do 24,9 proc. Według Gallupa wyprzedziła ona o 0,3 pkt proc. nawet Borysowa, najbardziej popularnego polityka w ostatnich dziewięciu latach. Ostatnio jednak wszystkie agencje odnotowują spadek jego popularności.

Parlament, do którego weszłoby sześć lub siedem partii politycznych, miałby kłopoty z wyłonieniem rządu. Obserwatorzy prognozują nie tylko trudne negocjacje, lecz także fazę niestabilności i powtórzenie wyborów nawet jeszcze w bieżącym roku. Wybory, które odbyły się w latach 2013 i 2014, były przedterminowe - podobnie jak będą obecne wybory rozpisane na marzec tego roku.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)