Na czele delegacji stoi wiceszef Izby Reprezentantów Balasłau Pirsztuk, a jej ważnym członkiem jest szef parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Waleryj Waraniecki, były wiceszef MSZ i dawny urzędnik administracji prezydenta Łukaszenki. Pirsztuk i Waraniecki spotkali się z wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim, marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim i polsko-białoruską grupą parlamentarną, na której czele stoi poseł Kukiz’15 Adam Andruszkiewicz.

W kwietniu członkowie grupy wyruszą z rewizytą do Mińska. Rozmach w dwustronnych kontaktach robi wrażenie. Karczewski był w Mińsku w grudniu ubiegłego roku; to po powrocie z tej wizyty komplementował Łukaszenkę i porządek panujący na Białorusi. W sierpniu naszego wschodniego sąsiada odwiedził Terlecki. Z Łukaszenką o przyciąganiu inwestycji i współpracy gospodarczej rozmawiał wicepremier Mateusz Morawiecki. Na Białorusi gościł też minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, którego jego odpowiednik Uładzimir Makiej odwiedził później w Warszawie.

Obóz Prawa i Sprawiedliwości od początku zamierzał naprawić relacje z Mińskiem. – Dotychczasowa polityka wobec Białorusi była rzucaniem się od ściany do ściany. Uważam, że należy stosować metodę małych kroków i starać się posuwać sprawy naprzód. Skoro nie ma szans na przełom ogólnopolityczny, taki pomniejszy też byłby ważny. W relacjach z Białorusią w wymiarze międzypaństwowym jest możliwe coś między wielkim przełomem a chłodną izolacją – mówił DGP w lipcu 2015 r. Krzysztof Szczerski, wówczas doradca do spraw zagranicznych prezydenta elekta Andrzeja Dudy, a obecnie minister w jego kancelarii. Warszawa w relacjach z Białorusią w mniejszym stopniu niż dotychczas skupia się na tematyce praw człowieka.

W ten sposób Warszawa wyszła naprzeciw oczekiwaniom Białorusinów, którzy od 2012 r. szukali sposobu naprawy relacji z Zachodem, zrujnowanych po wyborach w grudniu 2010 r. falą gwałtownych represji wymierzonych w opozycję. Po aneksji Krymu przez Rosję i rozpoczęciu wojny na Zagłębiu Donieckim białoruscy dyplomaci dostali polecenie jeszcze większego zaangażowania się w proces odwilży. Nie tylko w obliczu rosnącej presji Moskwy na ustępstwa gospodarcze i polityczne, ale i po to, by znaleźć dodatkowe źródła finansowania podupadającego białoruskiego modelu gospodarczego. Bez środków z Zachodu Mińsk może mieć w tym roku problem z obsługą długu zagranicznego.

Reklama

>>> Czytaj też: Inwazja w czasie ćwiczeń wojskowych? Ekspert: Agresja Rosji na Białoruś możliwa jeszcze w tym roku