„Zapraszamy pana ambasadora do złożenia wizyty w Awdijiwce, by zapoznał się z realną sytuacją, która tam panuje. Zobaczymy, jakie będzie jego stanowisko wobec wyborów w Donbasie w obecności rosyjskich wojsk” – oświadczyła we wtorek z trybuny Rady Najwyższej szefowa parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Hanna Hopko.

We wtorek przypada 25. rocznica nawiązania stosunków dyplomatycznych między Ukrainą i Niemcami. W opublikowanym tego dnia wywiadzie ambasador Reichel powiedział, że wycofanie rosyjskich wojsk z Donbasu nie jest konieczne do przeprowadzenia tam wyborów samorządowych, które przewidziane są mińskimi porozumieniami w sprawie uregulowania konfliktu w tym regionie.

„Każdy polityk ukraiński powinien mieć możliwość prowadzenia swojej kampanii wyborczej bez strachu. I jeśli takiej możliwości nie będzie, to takie wybory nie mogą odpowiadać standardom. Ale nie jest konieczne, by wybory w Donbasie mogły dojść do skutku tylko, gdy nie będzie tam rosyjskich wojsk, czy gdy na każdym budynku miejskiej administracji będzie wywieszona ukraińska flaga” – powiedział dyplomata.

Reichel oświadczył też, że mińskie porozumienia łamane są zarówno przez jedną, jak i drugą stronę konfliktu.

Reklama

Komentując tę wypowiedź Hanna Hopko zaapelowała do deputowanych, by odrzucili zaproszenie ambasadora na zaplanowane we wtorek przyjęcie z okazji 25-lecia stosunków dyplomatycznych z Niemcami.

„Stanowisko parlamentu jest jednoznaczne: w Donbasie nie będzie żadnych wyborów, dopóki rosyjskie wojska nie wycofają się z Ukrainy i dopóki Ukraina nie odzyska kontroli nad swoją granicą z Rosją” – powiedziała.

Podczas jej przemówienia przy trybunie zebrała się grupa posłów, w tym deputowani prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki, którzy wyrazili solidarność z szefową komisji spraw zagranicznych.

Ambasador Reichel został po tym zdarzeniu wezwany na rozmowę do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)