"Prokuratura finansowa nie ma jurysdykcji, prowadzone przez nią dochodzenie jest więc bezprawne. Odbywa się ono z pogwałceniem podstawowych zasad francuskiej konstytucji" - powiedział adwokat Antonin Levy na konferencji prasowej.

Dochodzenie dotyczy doniesień satyrycznego tygodnika "Le Canard Enchaine", który 25 stycznia podał, że żona polityka, Penelope Fillon, zarobiła ponad 830 tys. euro za wieloletnią pracę jako asystentka parlamentarna Fillona, a potem jego następcy oraz współpracę z pewnym pismem literackim. Na rzeczywiste świadczenie tej pracy nie ma dowodów.

Sprawa poważnie zaszkodziła Fillonowi i osłabiła jego szansę na prezydenturę. Fillon, kandydat prawicowych Republikanów i do niedawna faworyt wyborów prezydenckich, zapowiedział, że nie zrezygnuje ze startu w wyborach; zaprzeczył, jakoby działał niezgodnie z prawem, i przeprosił Francuzów za zatrudnianie członków rodziny.

76 proc. Francuzów powątpiewa w argumenty Fillona, że praca jego żony była jak najbardziej prawdziwa. Ponad 400 tys. osób podpisało dotąd petycję z żądaniem zwrotu przez Penelope Fillon publicznych pieniędzy, jakie zarobiła.

Reklama

Wybory prezydenckie odbędą się we Francji w kwietniu i maju. (PAP)

akl/ mc/