Za ustawą głosowało 252 posłów, przeciw było 144, wstrzymało się od głosu 25 posłów.

Sejm odrzucił wnioski PO i Nowoczesnej o odrzucenie projektu ustawy. Izba przyjęła za to dziewięć poprawek zarekomendowanych w czwartek przez sejmową komisję ustawodawczą.

Jedna z nich mówi o nadaniu członkom komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji rangi sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. To rozwiązanie krytykowała opozycja. Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki mówił w czwartek podczas obrad komisji, że jest gotowy na przyjęcie poprawki w Senacie zakładającej, że członkowie komisji będą w randze sekretarza stanu, ale nie w resorcie sprawiedliwości.

Kolejna poprawka zakłada, że przewodniczący oraz członkowie komisji nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności za swoją działalność wchodzącą w zakres sprawowania funkcji w komisji. Następna poprawka mówi o tym, że strona wezwana do stawienia się na rozprawę osobiście musi obowiązkowo wziąć w niej udział, niezależnie od miejsca zamieszkania.

Reklama

Przed głosowaniem Kornelia Wróblewska z Nowoczesnej mówiła, że komisja weryfikacyjna "to organ nieistniejący w polskim prawodawstwie". "Jest niekonstytucyjny i nieudolnie skonstruowany, nie liczycie się państwo z opinią ani obywateli, ani opozycji, ani ekspertów, nawet Biura Analiz Sejmowych, które wydało negatywną opinię na temat tego projektu" - powiedziała posłanka Nowoczesnej.

Zbigniew Gryglas (Nowoczesna) dodał, że "prawdziwą przyczyną dzikiej reprywatyzacji w Warszawie, która dotknęła dziesiątki tysięcy lokatorów jest brak ustawy reprywatyzacyjnej". Krytykował także poprawkę zakładającą nadanie członkom komisji weryfikacyjnej rangi sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Poseł PO Robert Kropiwnicki stwierdził, że ustawa jest "dużym wyłomem w systemie prawnym". "Macie dobre intencje, że chcecie walczyć ze złem, tylko uważam, że metodę wybraliście absurdalną, bo jest kompletnie nieskuteczna. Nie lubicie sądów, nie lubicie niezawisłych sędziów, a w wyniku prac tej komisji (...) wszystkie jej decyzje trafią do sądów i to do sądów administracyjnych, w których postępowania trwają zazwyczaj dość długo" - powiedział Kropiwnicki.

Posłowie PO Marcin Święcicki i Borys Budka również krytykowali nadanie członkom komisji rangi sekretarzy stanu.

Tomasz Rzymkowski z Kukiz'15 powiedział, że decyzje komisji weryfikacyjnej będą z łatwością podważane przez organy wymiaru sprawiedliwości. "Po co tworzyć wadliwe prawo (...), powołajmy komisję śledczą, niech organy ścigania w końcu zajmą się wielką mafią, która kradnie majątek prawowitych właścicieli i w końcu uchwalmy jako ostatni kraj bloku wschodniego ustawę reprywatyzacyjną" - apelował Rzymkowski.

Paweł Lisiecki (PiS) podnosił, że reprywatyzacja to "największa afera w historii warszawskiego samorządu". "Trzy tysiące nieruchomości zwróconych na podstawie decyzji urzędników, urzędników dzisiaj postawionych przez prokuraturę przed sądem" - zaznaczył.

"Nie widziała niczego złego w działaniach swoich urzędników prezydent Warszawy, która jeszcze do sierpnia 2016 r. broniła decyzji urzędników jako decyzji praworządnych"- mówił poseł PiS.

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki powiedział, że gdy słucha zarzutów opozycji ma wrażenie, że prawdziwą intencją jest "torpedowanie wzmocnienia polskiego państwa". "Polskiego państwa, które krzyczy, że nie chce być już bezbronne" - podkreślił Jaki.

"Bardzo często w przypadku reprywatyzacji używa się takiego określenia, że to jest najlepszy przykład, że polskie państwo było teoretyczne. To jest nieprawda, jest dużo gorzej - w tej sprawie polskie państwo zostało upokorzone. Polskie państwo w tej sprawie jest na kolanach. Naszym zadaniem jest to, aby państwo podnieść z kolan w tym zakresie" - oświadczył Jaki.

"Jeżeli państwo stawiacie dzisiaj zarzut, że komisja będzie miała szerokie uprawnienia do szybkiego działania, to ja uważam, że to jest jej największy atut. Polskie państwo nie może przegrywać z grupą cwaniaczków i przestępców" - powiedział wiceminister zwracając się do posłów opozycji.

"Proszę państwa, być może perspektywa kurortów narciarskich lub portugalska jest inna niż perspektywa zwykłego warszawiaka, ale zwróćcie państwo uwagę: tysiące rodzin wyrzucanych na bruk, albo wyrzucanych do piwnic - oni dzisiaj żyją tylko jedną nadzieją, że państwo wyciągnie do nich rękę. Oni nie mają czasu, by czekać" - powiedział Jaki. Jak podkreślił, Polacy już długo czekają, by "polskie państwo powstało (z kolan) i wygrało ze zorganizowaną grupą".

Zwracając się do posłów opozycji Jaki powiedział, że im także powinno na tym zależeć. "Bo wy jesteście jego (państwa) częścią i reprezentantami tych ludzi, którzy z dnia na dzień zostali wyrzuceni do piwnic, którzy czekają i wołają. O co? O sprawiedliwość" - mówił.

"Dziś wy mówicie: zostawcie sądom tę sprawę, niech ją osądzą. Tyle, że nikt nie musiałby się tą sprawą zajmować, gdyby nie sądy. Chcę powiedzieć, że nie byłoby afery reprywatyzacyjnej, gdyby polskie sądy nie ustanawiały kuratorów dla 140-letniej osoby. I wreszcie chcę powiedzieć, że polskie sądy chciałyby rozsądzić dziś kwestię reprywatyzacji. Ale wysoki Sejmie, nie można być sędzią we własnej sprawie" - odpowiedział Jaki.

Projekt ustawy o "szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa" przygotowano w Ministerstwie Sprawiedliwości. Projekt, przyjęty przez rząd w listopadzie 2016 r., przewiduje powołanie komisji weryfikacyjnej ws. stołecznej reprywatyzacji.

Zgodnie z projektem, w skład komisji wchodzi powoływany przez premiera przewodniczący (wiceminister sprawiedliwości lub MSWiA) oraz ośmiu członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm.

Komisja będzie mogła np. utrzymać w mocy decyzję reprywatyzacyjną (uznać słuszność zwrotu nieruchomości), albo uchylić ją i podjąć decyzję merytoryczną, która pozwoli odebrać bezprawnie pozyskaną nieruchomość.

Ponadto komisja będzie mogła też uchylić decyzję reprywatyzacyjną i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi, który ją wydał, wraz z wiążącymi wskazaniami co do dalszego postępowania.

Może też stwierdzić wydanie decyzji reprywatyzacyjnej z naruszeniem prawa, jeśli wywołała nieodwracalne skutki prawne. W takiej sytuacji komisja będzie mogła nałożyć na osobę, która skorzystała na wydaniu decyzji reprywatyzacyjnej, obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia w wysokości odpowiadającej wartości bezprawnie przejętej nieruchomości. Komisja będzie miała też prawo wstrzymywania postępowań innych organów (np. sądów) oraz dokonywania wpisów w księgach wieczystych. (PAP)