Zgodnie z nową konstytucją Turkmenistanu, przyjętą wiosną 2016 roku, kadencja prezydenta trwa siedem lat; wcześniej było to pięć lat.

Ceremonia zaprzysiężenia odbyła się w okazałym pałacu w centrum Aszchabadu w obecności 2500 osób, wśród których byli deputowani, przedstawiciele rządu, ambasadorzy różnych krajów, a także ośmiu rywali Berdymuchammedowa w niedzielnych wyborach.

"Mój naród okazał mi wielkie zaufanie wybierając mnie na prezydenta" - powiedział 59-letni Berdymuchammedow i zapewnił, że dla Turkmenistanu rozpoczyna się nowy etap rozwoju z jeszcze większymi zadaniami.

Prezydent zapowiedział utworzenie wkrótce stanowiska ds. praw człowieka; prawa te, według organizacji Amnesty International, są w Turkmenistanie regularnie naruszane. "Poświęcę wszystkie swe siły, umiejętności i doświadczenie, by osiągnąć wyznaczone cele" - oświadczył Berdymuchmmedow, witany okrzykami "Chwała Obrońcy".

Reklama

Osobisty dentysta pierwszego prezydenta Turkmenistanu, Berdymuchammedow doszedł do pełni władzy w 2007 roku po nagłej śmierci w roku 2006 dożywotniego prezydenta Saparmurada Nijazowa. W pierwszych wyborach otrzymał 89 proc. głosów, w roku 2012 - 94,14 proc. W niedzielnych wyborach głos na niego oddało niemal 98 proc. z 97,27 proc. uprawnionych do głosowania w Turkmenistanie liczącym ponad 5 mln mieszkańców.

Prezydent, który stoi także na czele rządu i armii, a także sprawuje niemal pełną kontrolę nad mediami i społeczeństwem, wprowadził na wzór swego poprzednika kult jednostki - pisze AFP.

Bogaty w gaz ziemny Turkmenistan przeżywa kryzys gospodarczy z powodu trwających od kilku lat zawirowań na rynkach surowców energetycznych i spadku o połowę ich cen. (PAP)

mmp/ ap/