Stany Zjednoczone zanotowały spadek PKB o 0,5 procent – najwięcej od 2001 roku. Jeszcze gorzej wypadła w statystykach Wielka Brytania. Według podanych dziś danych gospodarka na Wyspach w trzecim kwartale skurczyła się o 0,6 procent. To największy spadek PKB od 1990 roku.

Kredytów jak nie dawali tak nie dają...

Nastroje na rynkach w Wielkiej Brytanii dodatkowo pogorszyły informacje Brytyjskiego Stowarzyszenia Bankowców, które podało, że liczba udzielonych kredytów mieszkaniowych w listopadzie spadła o 61 procent licząc rok do roku.

Informacje podane przez bankierów pokazują, że działania Banku Anglii i premiera Gordona Browna, mające skłonić banki do przywrócenia dużej akcji kredytowej, nie przynoszą na razie skutku. Główna stopa procentowa na Wyspach została obcięta w ciągu ostatnich dwóch miesięcy o 2,5 procent i i jest na najniższym poziomie od 1951 roku.

Reklama

„Będzie jeszcze gorzej, zanim sytuacja znów się polepszy. Słabość gospodarki ma niestety silne fundamenty. Stopy procentowe spadną jeszcze bardziej – w okolice zera.” – komentuje Ross Walker, ekonomista z Royal Bank of Scotland.

Wraz ze spadkiem PKB rośnie bezrobocie. Według danych podanych w zeszłym tygodniu przez brytyjski urząd statystyczny, liczba osób bez pracy wzrastała w listopadzie w najszybszym tempie od 1991 roku. Liczba bezrobotnych pobierających świadczenia socjalne wzrosła w tym samym czasie do 1,07 miliona osób, czyli najwyższego poziomu od lipca 2000 roku.

Zdenerwowany Brown

Negatywne dane gospodarcze spowodują prawdopodobnie, że władze Wielkiej Brytanii podejmą kolejne, jeszcze śmielsze kroki w celu pobudzania gospodarki. Wczoraj Gordon Brown stwierdził, że jest „zdenerwowany” na banki przez to, że ograniczają dostęp do kredytów wciąż domagając się państwowych pieniędzy.

Do tej pory w celu walki z kryzysem finansowym Brown zapewnił już środki na rekapitalizację banków w wysokości 50 miliardów funtów. W bezpośrednią pomoc dla sektora finansowego włączył się również brytyjski bank centralny, który zapewnił 200 miliardów funtów na utrzymanie płynności w bankach prywatnych.

Oprócz tego przedstawiciele Banku Anglii zasugerowali, że są gotowi dalej obniżać koszty pieniądza nawet mimo tego, że w ostatnich dwóch miesiącach stopy procentowe zostały już obcięte do bezprecedensowego poziomu 2 procent. Jeden z oficjeli brytyjskiego banku centralnego, John Gieve powiedział wczoraj w wywiadzie dla BBC, że Bank Anglii nie przewidział ostrości załamania gospodarczego.

W Ameryce też niewesoło

Pola manewru na stopach procentowych nie ma już natomiast amerykańska Rezerwa Federalna. Po ostatnim cięciu stopy znajdują się już w okolicach zera, a co gorsza podane dziś dane Departamentu Handlu na razie nie pokazują żadnych oznak, żeby tak drastycznie niski poziom wpłynął pozytywnie na stan gospodarki Stanów Zjednoczonych.

Inflacja netto – nie obejmująca cen żywności i paliw – wzrosła o 2,4 procent rok do roku wobec prognozowanych wcześniej 2,6 procent. Ten spadek spowodował za oceanem podsycenie obaw przed nadejściem jednego z największych gospodarczych niebezpieczeństw, czyli deflacji.

Coraz trudniej również o optymizm, co do perspektyw szybkiego powrotu amerykańskiej gospodarki na ścieżkę wzrostu. Wydatki konsumpcyjne, które stanowią ponad dwie trzecie gospodarki, zmniejszyły się licząc rok do roku o 3,8 procent. To pierwszy spadek od 1991 roku i największy od 1980 roku.

Trudno jednak wydawać, jeśli nie ma się z czego. W listopadzie z pracy zwolnionych zostało 533 tysiące Amerykanów – najwięcej od 30 lat. Stopa bezrobocia wynosi obecnie 6,7 procent i jest najwyższa od 1993 roku.

Sytuacja może się jeszcze pogorszyć

Najbliższą przyszłość gospodarki amerykańskiej negatywnie ocenia Dana Saporta z nowojorskiego oddziału banku inwestycyjnego Dresdner Kleinwort. „Niektóre czynniki, które doprowadziły do ujemnego wzrostu w trzecim kwartale będą w kolejnym jeszcze wzmocnione. Nasze prognozy na 2009 rok zakładają spadek PKB.” – mówi Saporta.

„Będzie jeszcze więcej negatywnych informacji.” – mówi o perspektywach dla brytyjskiej gospodarki George Buckley, główny ekonomista londyńskiego oddziału Deutsche Banku. „Ujemne wartości PKB będą nam towarzyszyć przez większość, jeśli nie cały rok 2009.”.

Dla wielu Brytyjczyków szokiem pokazującym prawdziwą skalę kryzysu gospodarczego było ogłoszone niedawno bankructwo sieci domów towarowych Woolworths, która działała w Wielkiej Brytanii od niemal 100 lat. Do 5 stycznia firma zatrudniająca 27 tysięcy pracowników definitywnie zamknie wszystkie swoje sklepy.