"Nasze działania mają za zadanie (...) przebudowanie polskiego rybołówstwa przede wszystkim w oparciu o rybołówstwo rodzinne, przybrzeżne, które ma ogromną historię, daje możliwości rozwojowe na przyszłość, pozostawiając zasoby Bałtyku w dobrej kondycji" - powiedział Gróbarczyk, odpowiadając na pytania posłów.

Według niego zmiana musi dążyć do ograniczenia połowów przemysłowych, służących przede wszystkim produkcji mączki rybnej i oleju rybnego, a także stopniowego przekształcenia ich w połowy konsumpcyjne, dostarczające ryby przeznaczone do spożycia.

"To główne założenia zmiany polityki rybackiej, zmiany programu operacyjnego, które teraz są w fazie omawiania z Komisją Europejską" - powiedział Gróbarczyk. "Jest to długi proces, który musi być poprzedzony negocjacjami, aby wszyscy mogli być beneficjentami tego ostatniego tak dużego programu operacyjnego związanego z rybołówstwem. Te środki nie mogą być po prostu zmarnotrawione" - dodał.

Według ministra akwakultura, czyli pozyskiwanie żywności ze środowiska wodnego, jest istotną branżą, która daje ogromne możliwości rozwojowe i stanowi bardzo duży obszar miejsc pracy.

Reklama

"Najważniejsze jest stworzenie programu akwakultury, który będzie służył rozwojowi, czyli podniesieniu wydajności, ale również produkcji nowych gatunków. (...) tych, które są poszukiwane na rynku, a to przede wszystkim gatunki łososiowate" - dodał.

Jego zdaniem sytuacja polskiego rybołówstwa i zasobów Bałtyku z każdym rokiem staje się bardziej dramatyczna.

We wrześniu 2016 r. Gróbarczyk mówił, że Polska chce renegocjować Program Operacyjny Ryby 2014-2020. Jak mówił wówczas, nie jest on dostosowany do potrzeb infrastrukturalnych i chciałby przesunięcia środków i przeznaczenia większych kwot na inwestycje. Zapewnił także, że celem zmiany programu operacyjnego jest przede wszystkim zabezpieczenie dalszego funkcjonowania rybaków.

W ramach Programu Operacyjnego Ryby 2014-2020 Polska ma do dyspozycji 710 mln euro. (PAP)