W Platformie od kilku tygodni trwają przygotowania do wyborów samorządowych, które powinny odbyć się jesienią przyszłego roku. W lipcu ugrupowanie chce zaprezentować kandydatów na prezydentów 50 największych miast. Z rozmów PAP z politykami PO wynika, że na start ma ochotę wielu obecnych parlamentarzystów. Kształt list wyborczych będzie zależał jednak od tego, czy PiS zdecyduje się ostatecznie na wprowadzenie zasady dwukadencyjności pełnienia urzędu przez wójtów i włodarzy miast.

Osobą odpowiedzialną za przygotowania do wyborów samorządowych jest wiceszef PO Tomasz Siemoniak. "Obecnie koncentrujemy się na trzech głównych zadaniach. Pierwsze to referendum w Warszawie (26 marca) w obronie obecnego ustroju, przeciwko dziwnym pomysłom metropolitalnym. Po drugie - monitorujemy pomysły PiS związane z ordynacją i ustrojem samorządowym. Po trzecie - przygotowujemy to, co zostało zapowiedziane, czyli listę kandydatów na prezydentów 50 największych miast" - powiedział Siemoniak PAP.

Pierwsze propozycje kandydatów w kluczowych miastach już są. W Warszawie pod uwagę brane są trzy kandydatury: b. wiceszefa MSZ Rafała Trzaskowskiego, który w środę w rozmowie z RFM FM nie wykluczył startu na prezydenta, a ponadto b. ministra administracji i cyfryzacji Andrzeja Halickiego oraz wicemarszałek Sejmu Małgorzaty-Kidawy Błońskiej.

Niedawny sondaż IBRiS dla "Rzeczpospolitej" pokazał, że Trzaskowski miałby największe szanse na sukces wyborczy w stolicy. Głosowanie na niego zadeklarowało 27,2 proc. badanych (na Jacka Sasina z PiS - 27 proc., na Stanisława Tyszkę z Kukiz'15 - 10,6 proc., Ryszarda Kalisza - 8,3 proc., Ryszarda Petru 8 proc.).

Reklama

Z informacji PAP wynika, że w ostatnich dniach z b. wiceszefem MSZ rozmawiał m.in. lider Platformy Grzegorz Schetyna. "Rafał nie mówi nie, jeśli będzie taka potrzeba, to sądzę, że wystartuje, choć nie bez szans jest również Andrzej Halicki" - ocenił w rozmowie z PAP bliski współpracownik szefa PO. "Na dziś bierzemy pod uwagę dwie kandydatury - Rafała i Andrzeja, w tej kolejności" - zaznaczył jeden z liderów stołecznej PO.

Obecna, urzędująca już trzecią kadencję, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz już kilka miesięcy temu zadeklarowała, że nie zamierza więcej kandydować.

We Wrocławiu pod uwagę brane są kandydatury posłanki, prof. Alicji Chybickiej oraz senator Barbary Zdrojewskiej (żony b. prezydenta Wrocławia, obecnie europosła PO Bogdana Zdrojewskiego). W Szczecinie ochotę na start mają poseł Sławomir Nitras i b. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Jeśli chodzi o Rzeszów, tam politycy PO wskazują nazwisko b. wiceministra skarbu, obecnie posła Zdzisława Gawlika. W Krakowie wystartować mogą posłowie Bogusław Sonik lub Ireneusz Raś. W Toruniu do startu namawiany jest obecny marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki.

Politycy Platformy podkreślają, że ostateczna obsada list wyborczych w dużej mierze będzie zależała od ordynacji wyborczej, przede wszystkim od tego, czy PiS ostatecznie zdecyduje się na wprowadzenia zasady dwóch kadencji sprawowania urzędu przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.

Kontrowersje, również w obozie rządzącym, budzi m.in. to, czy zasada dwóch kadencji, miałaby objąć już urzędujących samorządowców. Wątpliwości w tej sprawie ma m.in. wicepremier, lider Polski Razem, Jarosław Gowin. "Ta deklaracja mnie zaskoczyła, bo wydaje się, że stoi w sprzeczności z zasadą, że prawo nie może działać wstecz" - mówił Gowin niedawno w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Innego zdania jest prezes PiS Jarosław Kaczyński, który podczas wtorkowego spotkania z częścią mazowieckich struktur swej partii, przekonywał, że dwukadencyjność "ma służyć zmianie sytuacji w samorządach" i "pewnego rodzaju przewietrzeniu".

Jeśli postulowane przez Kaczyńskiego rozwiązanie weszłoby w życie, wówczas Platforma straciłaby wielu znaczących gospodarzy miast, m.in. w Gdańsku (Paweł Adamowicz), Łodzi (Hanna Zdanowska), Lublinie (Krzysztof Żuk), Bydgoszczy (Rafał Bruski), Chorzowie (Andrzej Kotala), Grudziądzu (Robert Malinowski), Jeleniej Górze (Marcin Zawiła), Koszalinie (Piotr Jedliński), Kołobrzegu (Janusz Gromek), Pile (Piotr Głowski), Płocku (Piotr Nowakowski), Tarnowie (Roman Ciepiela) i Wałbrzychu (Roman Szełemej).

Gdyby w Gdańsku nie mógł ponownie kandydować prezydent Adamowicz, wówczas Platforma prawdopodobnie zaproponowałaby start europosłowi Jarosławowi Wałęsie (syn b. prezydenta Lecha Wałęsy) lub posłance Agnieszce Pomaskiej. W Bydgoszczy, w razie wprowadzenia dwukadencyjności, kandydować mógłby poseł Paweł Olszewski, w Grudziądzu - poseł Tomasz Szymański. W Łodzi - jak można usłyszeć od tamtejszych polityków - kandydata wskaże prawdopodobnie popularna w mieście prezydent Zdanowska.

Jest też grupa wywodzących się z Platformy prezydentów, którzy sprawują urząd pierwszą kadencję i w wyborach będą mogli liczyć na wsparcie swego ugrupowania. To m.in. Jacek Jaśkowiak w Poznaniu, Radosław Witkowski w Radomiu, Arkadiusz Chęciński w Sosnowcu i Janusz Chwierut w Oświęcimiu.

Marta Rawicz (PAP)