Oddział koncernu Alphabet ds. autonomicznej jazdy oskarża Ubera o kradzież tajemnic handlowych, naruszenie praw autorskich dotyczących technologii czujników oraz o nieuczciwą konkurencję - informują w piątek media. Pozew w tej sprawie wpłynął dzień wcześniej.

Jak tłumaczy dziennik "Financial Times", Alphabet, który jest inwestorem Ubera, rzadko sięga po kroki prawne. Jednak tym razem na złożenie pozwu zdecydował się oddział koncernu zajmujący się technologią autonomicznej jazdy - Waymo.

"Nasza spółka matka Alphabet długo współpracowała z Uberem w wielu obszarach, dlatego nie podjęliśmy tej decyzji z łatwością. (...) Jednak biorąc pod uwagę przytłaczający fakt, że nasza technologia została skradziona, nie mieliśmy wyboru i musieliśmy bronić naszych inwestycji i rozwoju tej wyjątkowej technologii" - podkreśliło Waymo na swoim oficjalnym blogu.

Zespół Ubera ds. samodzielnie jeżdżących samochodów powstał w zeszłym roku po pozyskaniu za 680 mln dolarów firmy Otto. Ten start-up został założony przez Anthony'ego Levandowskiego, byłego inżyniera zespołu Google'a ds. autonomicznej jazdy. Obecnie to Levandowski stoi na czele oddziału Ubera pracującego na tą technologią.

Waymo oskarża Levandowskiego i dwóch innych byłych pracowników o kradzież tysięcy dokumentów, w tym materiałów dotyczących urządzeń umożliwiających autonomiczną jazdę. Miało do tego dojść zanim odeszli z pracy, a dokumenty pozyskali, aby móc później z nich korzystać - argumentuje Waymo.

Reklama

"Otto i Uber pozyskali własność intelektualną Waymo, licząc, że dzięki temu unikną ryzyka, czasu i kosztów związanych z opracowaniem własnej technologii" - podkreśla Alphabet w pozwie.

"Bardzo poważnie traktujemy zarzuty wobec pracowników firm Uber i Otto. Wnikliwie je przeanalizujemy" - poinformowało w piątek PAP biuro prasowe Ubera, komentując oskarżenia pod ich adresem.

Waymo domaga się zakazu sądowego dla Ubera, aby koncern nie mógł korzystać z wymienionych w dokumentacji rozwiązań technologicznych, oraz niesprecyzowanego odszkodowania. Jednak jak zwraca uwagę "FT" na razie nie wiadomo, czy Uber korzysta z zakwestionowanych technologii w swoich prototypowych samochodach autonomicznych, które jeżdżą obecnie po ulicach amerykańskich miast Pittsburgh i Tempe.

Waymo przekonuje, że zainwestowało miliony dolarów i przeznaczyło tysiące godzin na stworzenie własnego systemu laserowych czujników zwanych Lidar. Samochody autonomiczne korzystają z nich do obrazowania otaczającego świata oraz wykrywania i omijania przeszkód i przechodniów. Jak podkreślają media, ta technologia jest niezbędna dla wszystkich samochodów autonomicznych.

>>> Czytaj też: Uber podbija polski rynek. Jego pochód może zatrzymać... fiskus