Jedna osoba została lekko ranna w wyniku eksplozji podczas otwierania przesyłki, do której doszło w czwartek w biurach zajmowanych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy w Paryżu - podała stacja telewizyjna BFM.

Asystentka dyrekcji została w czwartek rano lekko ranna w twarz i dłonie w wyniku eksplozji, do której doszło podczas otwierania przesyłki w biurach zajmowanych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy w centrum Paryża - podały źródła policyjne.

Szefowa MFW Christine Lagarde potępiła ten "tchórzliwy akt przemocy" i zapowiedziała współpracę z francuskimi władzami w śledztwie, a także w celu zapewnienia bezpieczeństwa personelowi MFW we Francji.

Prezydent Francji Francois Hollande określił wydarzenie jako zamach i zapowiedział, że władze zrobią wszystko, by schwytać osoby odpowiedzialne.

AFP przekazała, że według wstępnych ustaleń eksplozję spowodowała petarda, z kolei prefektura policji wskazuje, że chodzi najpewniej o ładunek wybuchowy domowej roboty.

Reklama

Prefektura policji poinformowała o podjęciu interwencji po odkryciu "podejrzanej przesyłki, prawdopodobnie zawierającej materiały wybuchowe". Asystentka, która ją otworzyła, doznała poparzeń.

By zapobiec ewentualnemu zagrożeniu, z budynku ewakuowano część personelu. Policja wszczęła dochodzenie.

W środę niemiecka policja poinformowała, że w kancelarii przyjmującej pocztę ministerstwa finansów w Berlinie wykryto przesyłkę z mieszanką wybuchową i odbezpieczonym zapalnikiem. Nikt nie odniósł obrażeń.

Do wysłania tej przesyłki przyznało się na jednej ze stron internetowych ugrupowanie anarchistyczne Konspiracja Komórek Ognia. Jak podało, paczkę wysłano w ramach akcji "Nemezis" (po grecku "Sprawiedliwość"), która wymierzona jest w "system władzy".

Na razie nie wiadomo, czy przesyłka do paryskiej siedziby MFW ma z tym ugrupowaniem cokolwiek wspólnego.

>>> Czytaj też: Powolny zmierzch. Dochody Państwa Islamskiego zmalały od 2014 r. o połowę