Wskazywaliśmy, że sygnałem jest spadające średnie oprocentowanie części lokat oraz obniżki stóp przez NBP. Od tego czasu doszło to kolejnego cięcia stóp w banku centralnym, tym razem o 0,75 pkt. bazowych. To oznacza, że pieniądz na rynku nie będzie już tak drogi, jak dotychczas. Kolejnym elementem wskazującym od kilku tygodni na możliwe spadki oprocentowania lokat były decyzje takie, jak Fortis Banku, który wolał linię kredytową od banku-matki, zamiast drogich pieniędzy z rynku. Jan Bujak, pierwszy wiceprezes Fortis Bank Polska mówił wówczas Forsalowi.pl, że dzięki tej linii kredytowej bank może nie uczestniczyć w wojnie o depozyty za wszelką cenę.

„Oprocentowanie lokat jest na polskim rynku już bardzo wysokie. Celem pozyskiwania depozytów przez banki jest zarabianie na tak zgromadzonych środkach, a więc banki muszą udzielić kredytów o cenie przekraczającej oprocentowanie depozytu, dodając do tego swoją marżę. Pytanie, czy firmy będą gotowe zapłacić tak wysoką cenę za pożyczony pieniądz? Tym bardziej, że są sygnały o malejącej cenie kredytu, choćby na tej podstawie, że stopy procentowe NBP spadają” – podkreślał Jan Bujak.

Karol Wilczko, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl wskazywał, że banki walczyły o depozyt do końca listopada. Ale potem te z nich, które nie miały silnej potrzeby pozyskiwania szybko pieniądza z rynku, zaprzestały batalii.

Zresztą z zestawienia Comperia.pl tę tendencję dobrze już było widać po listopadzie. Dla lokat w wysokości 1000 zł średnie oprocentowanie depozytu 12 miesięcznego nadal było wyższe niż dla lokat 1 i 6 miesięcznych (odpowiednio 8,67 proc, 6,31 proc. i 8,42 proc.), a największy skok ceny dla tysiączłotowych depozytów 6 i 12 miesięcznych widać było (w zestawieniu od maja) między wrześniem a październikiem (ok.1,5 pkt. proc.). Wzrost oprocentowania między październikiem a listopadem był już mniejszy.

Reklama

Natomiast nieco inna sytuacja jest w przypadku depozytów na wyższe kwoty. Przy pięciotysięcznej lokacie najwięcej dawała na początku grudnia zarobić lokata 6 miesięczna (8,82 proc.), bo już lokata 12 miesięczna była nieco mniej korzystna (8,71 proc.). Jeszcze we wrześniu 5 tys. złotych lokaty dawało zarobić więcej w ciągu 12 miesięcy (7,39 proc. wobec 6,80 proc. na 6 miesięcy), ale w październiku ta tendencja już się odwróciła (8,28 proc. na 12 mies. wobec 8,60 proc. na 6 miesięcy).
Podobnie jest z depozytami w kwocie 10 tys. zł. Od maja tego roku do września najbardziej opłacał się depozyt 12 miesięczny (7,41 proc. we wrześniu na 12 miesięcy wobec 6,9 proc. na 6 miesięcy we wrześniu). Ale już w październiku depozyt 6 miesięczny dawał zarobić więcej: 8,68 proc. wobec 8,42 proc. dla rocznej lokaty. W listopadzie ta tendencja trwała w najlepsze – 8,86 za 6 miesięcy i 8,80 za 12 miesięcy.

W przypadku depozytów 1 miesięcznych tendencja wzrostu cen cały czas jeszcze trwała. Dla depozytu tysiączłotowego od maja do listopada średnie oprocentowanie wzrosło od 4,79 proc. do 6,31 proc. Dla lokaty 5 tys. zł wzrost wyniósł z 5,05 proc. w maju do 6,15 proc. w październiku, po czym nastąpił spadek do 5,90 proc. w listopadzie! Dla jednomiesięcznego depozytu 10 tys. cena wzrosła z 5,11 proc. w maju do 6,60 proc. w listopadzie.

Na początku grudnia było więc widać, że już w październiku banki zaczęły sygnalizować, iż za dłuższy pieniądz nie będą już tak dobrze płacić. I o tym właśnie pisaliśmy w Forsal.pl.