Wu przebywa w Korei Płd. z pięciodniową wizytą. W poniedziałek uzgodnił z przedstawicielami rządu Korei Płd. wspólne stanowisko w sprawie prób rakietowych i broni atomowej Korei Płn. Strony zgodziły się co do konieczności podjęcia stanowczych kroków w przypadku kolejnych prób rakietowych Pjongjangu.

We wtorek i środę Wu odbył serię spotkań z południowokoreańskimi politykami. Przedstawili oni wspólne stanowisko niezależnie od różnic politycznych. Apelowali, by Pekin powstrzymał się od sankcji ekonomicznych wobec południowokoreańskich firm.

Wu spotkał się również z dwojgiem kandydatów w wyborach prezydenckich: Ju Song Minem, wywodzącym się z konserwatywnej Partii Bareun powstałej w wyniku rozłamu w rządzącej Partii Saenuri (obecnie Partia Wolności Korei) oraz Sim Sang Dzung, kandydatką lewicowej Partii Sprawiedliwości. Na środę wieczór zaplanowano jego rozmowę z Hong Dzun Pio, kandydującym z ramienia sprawującej obecnie władzę Partii Wolności Korei. Łączne poparcie dla tych trzech kandydatów w sondażu przeprowadzonym w czasie minionego weekend przez Korea Research Center osiągnęło 10,8 proc.

Przedterminowe wybory prezydenckie w Korei Płd. mają odbyć się 9 maja. Ujawniony w ubiegłym roku w tym kraju wielki skandal korupcyjny doprowadził do odsunięcia od władzy na mocy impeachmentu prezydent Park Geun Hie. Przebywa ona w areszcie.

Reklama

Na spotkaniu z szefem Partii Ludowej, Park Dzie Wonem chiński wysłannik zapewnił, że Pekin nie wprowadzał dotychczas sankcji ekonomicznych przeciwko południowokoreańskim przedsiębiorstwom. "Niektórzy ludzie zdecydowali się nie kupować południowokoreańskich produktów, inni nie chcieli jechać do Korei Południowej" - tłumaczył we wtorek wysłannik Pekinu, nazywając bojkot "dobrowolną akcją chińskich konsumentów". "Taki stan rzeczy nie jest przez nas pożądany" dodawał zapewniając, że Chiny nie chcą zamrożenia wzajemnych stosunków z Seulem.

Wu poinformował, iż Chiny są szczególnie zaniepokojone instalacją w ramach THAAD nowoczesnego radaru, który umożliwiłby amerykańskiej armii monitorowanie ponad połowy chińskiego terytorium.

An Czol Su, kandydat Partii Ludowej, który w ostatnich sondażach wysunął się na pozycję lidera w walce o prezydencki fotel z poparciem 36,8 proc., stwierdził, że uszanuje dotychczasowe ustalenia w kwestii rozmieszczenia systemu THAAD i po ewentualnej wygranej nie wycofa się z jego budowy.

Dotychczasowy lider przedwyborczych sondaży Mun Dze In (w przytoczonym sondażu uzyskał 32,7 proc.) chce ponownego rozważenia budowy THAAD i dyskusji nad przyszłością systemu po wyborach.

System THAAD (Terminal High-Altitude Area Defense) jest przeznaczony do niszczenia głowic pocisków balistycznych w ostatniej fazie lotu. O jego rozmieszczeniu na terytorium Korei Płd. poinformowały w lipcu ubiegłego roku władze w Seulu. Jak podkreślał wtedy przedstawiciel resortu obrony, system THAAD zapewni ochronę dwóch trzecich terytorium Korei Południowej przed ewentualnym zagrożeniem nuklearnym i rakietowym z Korei Płn. Plany instalacji systemu wywołały już wtedy sprzeciw Chin i Rosji, a także Pjongjangu. (PAP)