O problemie pisze serwis Quartz.

Gdy Wielka Brytania opuści już Unię Europejską, we Wspólnocie nie będzie żadnego kraju, którego głównym oficjalnym językiem będzie angielski. W anglojęzycznej Irlandii pierwszym językiem oficjalnym jest irlandzki.

Oznacza to, że aby móc handlować z UE, Wielka Brytania będzie potrzebowała wysokiej klasy negocjatorów, którzy biegle będą się posługiwać językiem niemieckim, francuskim i hiszpańskim, a których to negocjatorów obecnie Wielka Brytania nie ma.

Brexit będzie się też wiązał z wprowadzeniem ograniczeń dla pracowników z UE, którzy chcieliby osiedlić się na Wyspach. Oznacza to, że będą oni zmuszeni wypełniać dodatkowe formalności, których dziś nie ma. W dalszej konsekwencji może to doprowadzić do spadku liczby pracowników z UE, a to z kolei powstanie luki na rynku pracy, której nie będą w stanie wypełnić rdzenni Brytyjczycy. Niektóre resorty (obrona czy sprawy zagraniczne), chcąc rozwiązać ten problem, już dziś oferują swoim pracownikom dodatkowe lekcje języków obcych.

Reklama

Problem braku znajomości języków obcych przez Brytyjczyków serwis Quartz tłumaczy przekonaniem, że język angielski jest językiem globalnym, więc nauka innych języków uchodzi za zbędną. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej w innych krajach Europy, gdzie rozbudowane systemy nauki języków obcych towarzyszą dzieciom już od wczesnych lat szkolnych.