Przemawiając na Downing Street po pierwszym posiedzeniu rządu po Świętach Wielkanocnych, premier May podkreśliła, że zdecydowała się na złożenie wniosku o przedterminowe wybory ze względu na polityczny sprzeciw wobec planowanego wyjścia kraju z Unii Europejskiej.

"Powinniśmy mieć do czynienia z jednością w Westminsterze (brytyjskim parlamencie - PAP), a zamiast tego istnieją głębokie podziały. Cały kraj się jednoczy, Westminster - nie. (...) Nasi przeciwnicy wierzą, że skoro rządowa większość jest niewielka, (...) będą w stanie zmusić nas do zmiany kursu, ale są w błędzie" - podkreśliła.

"Jeśli nie zorganizujemy wyborów parlamentarnych w tym momencie, ich polityczne gierki będą trwały nadal, a negocjacje z Unią Europejską dotrą do najtrudniejszego etapu tuż przed kolejnymi zaplanowanymi wyborami. Podziały w Westminsterze mogą zagrozić naszej zdolności przekucia Brexitu w sukces oraz mogą spowodować szkodliwą niepewność i niestabilność naszego kraju" - dodała.

May powiedziała, że "dopiero niedawno doszła do tego wniosku", dodając: jednak "potrzebujemy wyborów, i potrzebujemy ich teraz". "Mamy wyjątkową szansę, aby (przeprowadzić wybory), podczas gdy Unia Europejska uzgadnia swoje stanowisko negocjacyjne i zanim rozpoczną się szczegółowe negocjacje" - zaznaczyła.

Reklama

Szefowa rządu podkreśliła, że jej propozycja przedterminowych wyborów to "wyzwanie dla partii opozycji".

"Krytykowaliście wizję rządu dotyczącą Brexitu; kwestionowaliście nasze cele; groziliście, że zablokujecie ustawę, którą przedłożymy pod obrady parlamentu - to wasz moment, aby pokazać, że naprawdę tak uważacie. (...) Zagłosujmy jutro za wyborami, przedstawmy swoje plany w sprawie Brexitu oraz program dla rządu i pozwólmy ludziom podjąć decyzję" - powiedziała, zwracając się bezpośrednio do liderów opozycji.

Downing Street dodało po wystąpieniu May, że szefowa rządu poinformowała w poniedziałek o planie rozpisania przedterminowych wyborów królową Elżbietę II, a we wtorek odbyła rozmowę telefoniczną z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem.

Aby wniosek o rozpisanie wyborów został przyjęty przez Izbę Gmin niezbędną większością 2/3 głosów, partia rządząca (330 mandatów) potrzebuje poparcia co najmniej 104 posłów opozycji. Dwie partie opozycyjne, które łącznie mają 238 deputowanych - Partia Pracy i Liberalni Demokraci - zapowiedziały zgodnie, że poprą starania rządu.

"Zaoferujemy krajowi skuteczną alternatywę dla tego rządu. (...) W ciągu ostatnich kilku tygodni Partia Pracy przedstawiła rozwiązania, które dają możliwość jasnego i wiarygodnego wyboru dla naszego kraju. Cieszymy się z możliwości pokazania, w jaki sposób labourzyści będą występowali w interesie Brytyjczyków" - napisał w oświadczeniu lider Partii Pracy Jeremy Corbyn.

Z kolei szef Liberalnych Demokratów Tim Farron ocenił, że "te wybory to szansa na zmianę kierunku rozwoju kraju". "Jeśli chcesz uniknąć katastrofalnego, twardego Brexitu; jeśli chcesz zachować członkostwo Wielkiej Brytanii we wspólnym rynku; jeśli chcesz Wielkiej Brytanii, która jest otwarta, tolerancyjna i zjednoczona - to jest Twoja szansa" - zaapelował do wyborców, dodając, że tylko jego partia "może powstrzymać większość parlamentarną Partii Konserwatywnej".

Z kolei szkocka pierwsza premier Nicola Sturgeon skrytykowała decyzję o organizacji przedterminowych wyborów, mówiąc, że "pokazuje ona, iż Theresa May po raz kolejny przedkłada interes swojej partii nad to, co dobre dla kraju".

"Po raz kolejny ludzie będą mieli okazję, aby odrzucić dzielący społeczeństwo program Torysów, odnawiając istniejący demokratyczny mandat dający Szkotom prawo wyboru swojej przyszłości" - zaznaczyła, przypominając o planach przeprowadzenia drugiego referendum w sprawie niepodległości Szkocji.

Najnowsze sondaże zapowiadały, że Partia Konserwatywna może liczyć na 44 proc. poparcia, o ponad 20 punktów procentowych więcej niż opozycyjna Partia Pracy (23 proc.). Na proeuropejskich Liberalnych Demokratów chce zagłosować 12 proc. wyborców, a 10 proc. planuje oddać głos na eurosceptyczną Partią Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP).

Według planów premier May przedterminowe wybory parlamentarne miałyby się odbyć w czwartek, 8 czerwca br.

Z Londynu Jakub Krupa

>>> Polecamy: Brytyjczycy będą mieli kolejny problem po Brexicie. Słabo znają języki obce