W środę po południu Izba Gmin zagłosowała za rozwiązaniem parlamentu i rozpisaniem przedterminowych wyborów parlamentarnych, 8 czerwca br. Rozwiązanie parlamentu obecnej kadencji nastąpi w nocy z 2 na 3 maja.

Rozpoczynając kampanię przed czerwcowymi wyborami, szefowa rządu przemawiała w okręgu Bolton North East, gdzie obecnie mandat sprawuje polityk Partii Pracy David Crausby, który w 2015 roku miał przewagę ponad 4 tys. głosów (10 punktów procentowych) nad kandydatem Partii Konserwatywnej.

W trakcie swojego wystąpienia May - gdy przyleciała śmigłowcem z Londynu krótko po debacie w Izbie Gmin - przekonywała, że tylko jej dalsze rządy mogą zapewnić "silne i stabilne przywództwo", którego Wielka Brytania jej zdaniem potrzebuje.

Jednocześnie premier oceniła, że w przypadku zwycięstwa opozycji wyborcy będą mieli do czynienia ze "słabym i niestabilnym przywództwem" Corbyna w ramach "koalicji chaosu", którą mieliby jej zdaniem stworzyć posłowie Partii Pracy, Szkockiej Partii Narodowej (SNP) i Liberalnych Demokratów (LD).

Reklama

Jak dodała, SNP pochłonięte jest myśleniem w ramach "wąskiej wizji, skupionej wyłącznie na niepodległości" Szkocji, która - jak dodała - "nie jest w interesie Wielkiej Brytanii".

"Tylko głos na Partię Konserwatywną - na mnie i lokalnych kandydatów - to głos za silnym i stabilnym przywództwem, które przeprowadzi nas przez Brexit i dalej; to głos za realizacją planu na rzecz silniejszej Wielkiej Brytanii i bezpieczniejszej przyszłości dla nas wszystkich" - zaznaczyła.

Wbrew jej słowom wcześniej w ciągu dnia Vince Cable, były minister z ramienia Liberalnych Demokratów w koalicyjnym rządzie (2010-2015), wykluczył przyszłą koalicję z Partią Pracy, a Corbyn odrzucił sugestie o możliwym sojuszu ze szkockimi nacjonalistami.

Z kolei Corbyn rozpoczął kampanię w będącym przedmiotem walki wyborczej okręgu Croydon Central, w którym poseł z ramienia Partii Konserwatywnej Gavin Barwell miał w ostatnich wyborach zaledwie 165 głosów przewagi (0,3 pkt proc.) nad rywalem z Partii Pracy.

"Te wybory dotyczą przyszłości nas wszystkich - przyszłości naszych dzieci, sprawiedliwości społecznej, naszych miejsc pracy. Chcę rządu, który będzie budował mieszkania socjalne, który zapewni, że stawka minimalna (za godzinę pracy - PAP) będzie wynosić 10 funtów i będzie płacona wszystkim pracownikom w naszym kraju; (...) który sprawi, że ludzie nie będą czekali godzinami w izbach przyjęć, aby uzyskać pomoc medyczną. (...) Na tym polega różnica między Partią Pracy a torysami" - mówił Corbyn.

Według informacji BBC News wcześniej polityk spotkał się z komitetem wykonawczym swojego ugrupowania, ustalając, że głównymi wątkami kampanii partii będą usługi publiczne, budowa inkluzywnego społeczeństwa i rozwój gospodarczy po wyjściu kraju z Unii Europejskiej.

Ostatnie badanie preferencji politycznych ośrodka YouGov dla dziennika "The Times" z wielkanocnego weekendu pokazało, że aż 44 proc. wyborców oddałoby głos na partię rządzącą, a zaledwie 23 proc. na Partię Pracy, dając May aż 21 punktów procentowych przewagi nad rywalami. Prounijni Liberalni Demokraci mogliby liczyć na 12 proc. głosów, a eurosceptyczna Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) - na 10 proc.

Z kolei według wtorkowego sondażu ICM dla "Guardiana" torysi mogliby dostać 46 proc. głosów, laburzyści 25 proc., Liberalni Demokraci 11 proc., a UKIP - 8 proc. Na piątym miejscu znalazłaby się Partia Zielonych z poparciem 4 proc. wyborców.

Z Londynu Jakub Krupa