Na koniec zeszłego roku na świecie było 65,6 mln ludzi, którzy zostali zmuszeni do przesiedlenia, to ok. 300 tys. więcej niż rok wcześniej - wynika z raportu UNHCR. Ta liczba pokazuje, jak wielu ludzi na świecie potrzebuje ochrony - podkreślają autorzy raportu.

Jak wynika z opublikowanego w poniedziałek raportu Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR), wojny, przemoc i prześladowania powodują, że na całym świecie więcej ludzi niż kiedykolwiek zmuszonych jest do przesiedleń - czyli opuszczenia swojego miejsca zamieszkania w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia.

Liczba 65,6 mln oznacza, że średnio jedna na 113 osób na świecie jest zmuszona do przesiedlenia; to więcej ludzi niż populacja Wielkiej Brytanii - 21. kraju na świecie pod względem liczby ludności - zwraca uwagę UNHCR.

Na ogólną liczbę 65,6 mln osób przesiedlonych składają się trzy ważne elementy. Po pierwsze - jak tłumaczą autorzy raportu - to uchodźcy, których obecnie jest 22,5 mln, co jest największą liczbą w historii.

W raporcie podkreślono, że konflikt w Syrii pozostaje główną przyczyną tego, że ludzie stają się uchodźcami (5,5 mln), jednak - jak zauważa UNHCR - w 2016 r. najważniejszym nowym czynnikiem powodującym napływ uchodźców jest Sudan Południowy, gdzie fiasko wysiłków pokojowych w lipcu zeszłego roku spowodowało, że do końca roku uciekło stamtąd 739,9 tys. (1,87 mln do dzisiaj).

Reklama

Drugim elementem składającym się na ogólną liczbę osób przesiedlonych, są przesiedlenia wewnętrzne - ludzi, którzy poszukiwali schronienia we własnym kraju, było na koniec zeszłego roku 40,3 mln (rok wcześniej - 40,8 mln). Najwięcej wewnętrznych przesiedleń jest w Syrii, Iraku i Kolumbii, jednak - jak podkreśla UNHCR - jest to problem ogólnoświatowy i odpowiada za blisko dwie trzecie całkowitej liczby przesiedleń.

Trzeci element to poszukiwanie azylu - chodzi o osoby, które opuściły swoje kraje w poszukiwaniu ochrony międzynarodowej - według UNHCR osób ubiegających się o status uchodźcy było na koniec 2016 r. na całym świecie 2,8 mln.

Jak wynika z raportu, wciąż wysoka pozostaje liczba nowych przesiedleń. Spośród 65,6 mln osób przymusowo przesiedlonych, 10,3 mln stało się przesiedleńcami w 2016 r., ok. dwóch trzecich z nich (6,9 mln) - wewnątrz własnych krajów.

"To oznacza, że co 3 sekundy jedna osoba zostaje przesiedlona - to mniej niż czas potrzebny do przeczytania tego zdania" - podkreśla UNHCR.

Jednocześnie - jak zauważają autorzy raportu - powrót uchodźców i ludzi wewnętrznie przesiedlonych do domów, w połączeniu z innymi rozwiązaniami, takimi jak przesiedlenia do krajów trzecich, przyniosły pozytywne skutki. 37 państw przyjęło w sumie 189,3 tys. uchodźców. Około pół miliona innych uchodźców mogło wrócić do swoich ojczystych krajów, a ok. 6,5 mln osób wewnętrznie przesiedlonych - do miejsc swojego pochodzenia, choć wielu w dość niesprzyjających okolicznościach i wobec niepewnych perspektyw.

Z raportu wynika, że większość uchodźców (84 proc.) przebywało na koniec 2016 r. w krajach o niskich lub średnich dochodach; z czego jedna trzecia (4,9 mln) - w krajach najmniej rozwiniętych.

UNHCR podkreśla, że ta ogromna nierównowaga odzwierciedla m.in. utrzymujący się brak międzynarodowego konsensusu, jeśli chodzi o przyjmowanie uchodźców, a także bliskość wielu biednych krajów do regionów konfliktu. Pokazuje również, że bardzo potrzebne jest wsparcie dla krajów i społeczności wspierających uchodźców i innych przesiedleńców; brak takiego wsparcia może powodować destabilizację, a także mieć konsekwencje dla pracy humanitarnej lub prowadzić do wtórnych przesiedleń.

Jak wynika z raportu, Syria wciąż jest krajem z największą liczbą przesiedleńców - 12 mln osób (blisko dwie trzecie populacji tego kraju) zostało albo wewnętrznie przesiedlonych, albo wyjechało za granicę jako uchodźcy lub poszukujący azylu. Pomijając długotrwałą sytuację uchodźców palestyńskich (którym pomaga "siostrzana" w stosunku do UNHCR organizacja - UNRWA, czyli Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie), kolejnymi najliczniejszymi grupami są: Kolumbijczycy (7,7 mln), Afgańczycy (4,7 mln), Irakijczycy (4,2 mln) i mieszkańcy Południowego Sudanu, którzy są zarazem najliczniej rosnącą grupą przesiedleńców (3,3 mln na koniec 2016 r.).

UNHCR zwraca uwagę, że połowa uchodźców na świecie to dzieci, którym trudniej jest znosić tę sytuację, głównie z powodu większej wrażliwości. 75 tys. wniosków o azyl złożyły dzieci podróżujące samotnie lub rozdzielone z rodzicami. W raporcie podkreślono jednak, że liczba ta może nie oddawać rzeczywistej skali tego problemu.

UNHCR szacuje, że na koniec 2016 r. było co najmniej 10 mln bezpaństwowców (czyli osób nieposiadających żadnego obywatelstwa) lub ludzi zagrożonych bezpaństwowością. Jednak dane przekazane organizacji przez rządy mówiły o 3,2 mln bezpaństwowców w 74 krajach.

Autorzy raportu podkreślają, że jest on oceną statystyczną przymusowych przesiedleń i jako taki nie skupia się na kluczowych zeszłorocznych wydarzeniach związanych z problemami uchodźców. Wśród nich wymieniają zwiększenie upolitycznienia kwestii azylowych w wielu krajach oraz rosnące ograniczenia w dostępie do środków ochronnych w niektórych regionach. Wskazują jednak także na pozytywne wydarzenia, takie jak historyczny szczyt w sprawie uchodźców i migrantów we wrześniu 2016 r. zakończony przyjęciem Deklaracji Nowojorskiej w Sprawie Uchodźców i Migrantów, która wyraża nowe podejście do problemu przesiedleń.

UNHCR przygotowuje raport "Globalne Trendy" w oparciu o dane własne, dane, które otrzymuje od swojego partnera - Centrum Monitorowania Przemieszczania Wewnętrznego oraz dane otrzymane od rządów.

Raport został opublikowany w przededniu Światowego Dnia Uchodźcy, przypadającego 20 czerwca.

>>> Czytaj też: Kolejny zamach w Wielkiej Brytanii. Ciężarówka wjechała w grupę ludzi