Na łamach czwartkowego wydania szwajcarskiego dziennika ambasador Polski w Szwajcarii i Liechtensteinie odniósł się komentarza zamieszczonego w tej samej gazecie 29 maja przez niezależnego niemieckiego publicystę Reinholda Vettera, w którym dziennikarz ten zarzuca prawicowo-populistyczne i nacjonalistyczne tendencje krajom Europy Środkowo Wschodniej, w tym Polsce i Węgrom.

Vetter ocenił, że w obu tych krajach trwa budowa "silnego, scentralizowanego państwa z autorytarnymi rysami", co w jego opinii przejawia się w działaniach partii rządzących - PiS w Polsce i Fideszu na Węgrzech - w sprawach takich jak "Trybunał Konstytucyjny, zasady państwa prawa i ważne instytucje". "Z powodzeniem dążą do ograniczenia niezależności i kompetencji Trybunału Konstytucyjnego, sądownictwa, banku centralnego i mediów publicznych; (...) parlament staje się maszynką do głosowania" - pisał Vetter.

Odnosząc się do tego tekstu, polski ambasador zarzuca autorowi "miejscami niepełną argumentację" oraz "niewystarczające uzasadnienie niektórych twierdzeń". "Czy to naprawdę słuszne wrzucać do jednego worka (premiera Węgier) Viktora Orbana, Jarosława Kaczyńskiego, Alternatywę dla Niemiec i Front Narodowy? Uważam, że nie i wydaje mi się to intelektualnym nadużyciem" - pisze Kumoch.

Podkreśla, że obecny rząd Polski, wybrany w demokratycznych wyborach, jest konserwatywny, "odrzuca lewicowo-liberalną ideologię i przyznaje się do konserwatywnej polityki historycznej". "Jednocześnie ten sam rząd działa na rzecz współpracy transatlantyckiej, wspiera członkostwo Polski w UE, wprowadza liczne reformy socjalne i przeciwstawia się kwestionowaniu prawa międzynarodowego, w tym rosyjskiej agresji na Ukrainę".

Reklama

Zdaniem ambasadora Vetter dopuścił się krzywdzącego uogólnienia, "dzieląc polityków z Europy Środkowej na dwie grupy: prawicowych populistów/nacjonalistów oraz liberałów". "Za nacjonalistów uchodzą konserwatysta Kaczyński, Orban, który na szczeblu unijnym jest partyjnym kolegą (kanclerz Niemiec) Angeli Merkel i (szefa Komisji Europejskiej) Jean-Claude'a Junckera, a nawet socjaldemokratyczni politycy z Czech i Słowacji, tacy jak (prezydent Czech) Milosz Zeman czy (premier Słowacji) Robert Fico".

Kumoch ocenia jako "nie do utrzymania" zarzut stawiany przez Vettera, że polski rząd "zasadniczo dyskryminuje muzułmanów". Jak kontrargument wskazuje, że w ostatnim czasie Selim Chazbijewicz, były prezes Związku Tatarów RP, został mianowany ambasadorem Polski w Kazachstanie.

Kumoch odnosi się też do krytykowanej przez Vettera budowy "silnego, scentralizowanego państwa". To twierdzenie "jest o tyle prawdziwe, że +wschodnioeuropejskie+ rządy budują silne państwa, tak silne jak Niemcy, Szwecja czy Dania; państwa, które nie uchylają się od swej społecznej odpowiedzialności" - pisze.

Zdaniem ambasadora niemiecki publicysta nie uwzględnił w swoim tekście "ani mocnego wzrostu gospodarczego w Europie Środkowej, ani dynamiki społecznej i zmian demograficznych" w tym regionie. Tymczasem - wskazuje Kumoch - "wszystkie te czynniki sprawiają, że społeczeństwa w naszej części Europy stają się bardziej pewne siebie i asertywne".

"Wraz ze zmianą pokoleniową kompleks niższości należy do przeszłości. 50-letni Polak, Węgier czy inny mieszkaniec Europy Środkowej może czasem poczuć się jak +ubogi krewny+, porównując się ze swoimi równolatkami w krajach Zachodu, ale już 20-latek nie poczuje się tak w żadnym razie" - przekonuje dyplomata.

"Kraje naszego regionu są świadome, że ich głos się liczy" - podkreśla Kumoch, przypominając, że stanowią one blisko 40 proc. wszystkich krajów UE, a ich mieszkańcy stanowią ponad 20 proc. unijnej ludności.

"Tak, Europa Środkowa staje się coraz bardziej pewna siebie. Jest to proces, którego nikt nie powstrzyma. Jesteśmy jednak pragmatyczni i proeuropejscy. W naszym członkostwie w UE chodzi nie tylko o fundusze strukturalne" - zaznacza ambasador RP.

Podkreśla, że przynależność do Unii Europejskiej to "ważny element naszej polityki bezpieczeństwa i spełnienie marzeń naszych przodków - znaleźliśmy swoje miejsce w europejskiej rodzinie". "Wiemy więc, że wspólną Europę możemy budować tylko wraz z pozostałymi europejskimi partnerami, a nie wbrew nim. Do tego potrzeba wzajemnego zrozumienia i szacunku" - pisze Jakub Kumoch.