Pytany, czy wyobraża sobie prezydent Warszawy "w kajdankach i zarzutami karnymi", powiedział, że "dzisiaj nie chciałby wysuwać tak ciężkich zarzutów".

"Jej sytuacja z dnia na dzień staje się coraz bardziej skomplikowana, zeznania składane pod przysięgą przez podległych jej kiedyś czy obecnie urzędników stawiają ją w bardzo złym świetle" - podkreślił w PR24 Gowin.

W czwartek prezydent stolicy nie stawiła się na wezwanie komisji weryfikacyjnej jako strona. Wcześniej skierowała do NSA wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego ws. komisji, której konstytucyjność kwestionuje. Komisja ukarała ją dwiema grzywnami po 3 tys. zł za niestawienie się na rozprawach.

Wicepremier został również zapytany, czy w kontekście afery Amber Gold można powiedzieć, że Polska była "czymś w rodzaju państwa mafijnego", odparł, że "to, że w Polsce mafia funkcjonuje, to jest sprawa oczywista". "Nie jest to już mafia taka, jaką znamy z filmów gangsterskich - wymuszanie haraczy, prostytucja i narkotyki; oczywiście to wszystko istnieje, ale to jest mniej poważny zakres działań mafii, tak naprawdę najgroźniejsza forma mafii to jest mafia w białych kołnierzykach. Jestem przekonany, że Marcin P. był słupem, za którym stała mafia w białych kołnierzykach" - powiedział.

Reklama

"Próbowałem jako minister sprawiedliwości (w rządzie Platformy Obywatelskiej - PAP), któremu zresztą wtedy nie podlegała prokuratura, więc miałem wtedy instrumenty bardzo wątłe, ale próbowałem ustalić, czy są jakieś związki między Marcinem P. i Amber Gold a politykami trójmiejskiej Platformy. I muszę uczciwie powiedzieć, że poza uczestniczeniem samorządowców trójmiejskich w inauguracji OLT Express na taki trop nie natrafiłem" - przyznał Gowin.

"Oczywiście nie wykluczam, że Marcin P., a właściwie Amber Gold, którzy stali za tą aferą, mieli jakąś przykrywkę polityczną. Jeżeli tak, to jestem przekonany, że komisja to wyjaśni" - ocenił wicepremier.

Gowin został też zapytany, czy odmowa składania zeznań przez Katarzynę P. może zaszkodzić w wyjaśnieniu sprawy. Według niego zarówno zeznania Katarzyny P. jak i Marcina P. nie wniosą nic istotnego. "To są ludzie bardzo dobrze przygotowani przez adwokatów, do tego, żeby udzielać pokrętnych odpowiedzi albo nie udzielać ich wcale" - ocenił.

Gowin był ministrem sprawiedliwości w rządzie Platformy obywatelskiej od 18 listopada 2011 do 6 maja 2013 r. (PAP)