Prokurator żądał dla Dadajewa kary dożywotniego pozbawienia wolności. Sędzia Jurij Żytnikow orzekł karę 20 lat kolonii karnej o zaostrzonym reżimie i grzywnę w wysokości 100 tys. rubli (ok. 1,7 tys. USD). Nakazał również pozbawienie Dadajewa stopnia wojskowego i przyznanego mu Orderu Męstwa.

Na 19 lat kolonii karnej skazany został Anzor Gubaszew; jego brat Szadid Gubaszew otrzymał karę 16 lat kolonii karnej. Na 14 lat kolonii karnej sędzia skazał Temirlana Eskierchanowa, na 11 lat - Chamzata Bachajewa. Wszyscy otrzymali taką samą jak Dadajew karę grzywny.

Orzekając wymiar kary sędzia uwzględnił pozytywne opinie o Dadajewie i Anzorze Gubaszewie ze służby, a w przypadku Eskierchanowa i Szadida Gubaszewa fakt, że są ojcami wielodzietnych rodzin.

"Wadliwość wyroku polega na tym, że na ławie oskarżonych nie znaleźli się organizatorzy i zleceniodawcy (zabójstwa - PAP)" - powiedział prawnik Wadim Prochorow, który reprezentuje córkę Niemcowa, Żannę, jako stronę poszkodowaną. "Nie ulega wątpliwości, że ślady wiodą do najbliższego otoczenia Ramzana Kadyrowa (przywódcy Czeczenii - PAP), a może i wyżej" - oświadczył prawnik.

Reklama

Anna Biurczijewa, obrończyni Eskierchanowa, zapowiedziała odwołanie od wyroku do Sądu Najwyższego Federacji Rosyjskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz). Prokurator Maria Siemienienko powiedziała, że decyzję o ewentualnej apelacji podejmie po zapoznaniu się szczegółowo z wyrokiem.

29 czerwca ława przysięgłych uznała, że wszyscy oskarżeni są winni zabójstwa. Za bezpośredniego zabójcę, który oddał strzały do Niemcowa, przysięgli uznali Dadajewa, byłego oficera batalionu Siewier wojsk wewnętrznych MSW Rosji. Zdaniem przysięgłych krewni Dadajewa, Anzor i Szadid Gubaszewowie, pomagali w śledzeniu Niemcowa i obserwowali akt zabójstwa. Ich znajomy Tamerlan Eskierchanow pomagał w ucieczce z Moskwy po zabójstwie, a inny znajomy - Chamzat Bachajew brał udział w zbieraniu informacji na temat Niemcowa.

Wszyscy oskarżeni pochodzą z Czeczenii, trzech z nich - w tym Dadajew - związanych było ze strukturami siłowymi tej republiki Federacji Rosyjskiej.

Pięciu mężczyzn zatrzymano 5 marca 2015 roku. Szóstym z tej grupy był Biesłan Szawanow, który zginął podczas próby zatrzymania; jak poinformowano, zdetonował wówczas granat. Po zatrzymaniu oskarżeni przyznali się do winy w zeznaniu nagranym na wideo. Te zeznania zostały potwierdzone w trakcie wizji lokalnej, jednak wraz z pojawieniem się adwokatów oskarżeni odwołali zeznania i powiedzieli, że byli torturowani. Podczas procesu zapewniali o swej niewinności.

W toku śledztwa Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej uznał, że zabójstwo Niemcowa było zbrodnią na zlecenie, a pieniądze za morderstwo zaproponował pięciu oskarżonym nieujęty dotąd Rusłan Muchutdinow. Adwokaci rodziny Niemcowa uważają, że nie Muchutdinow, lecz jego pracodawca Rusłan Gieriemiejew, były zastępca dowódca batalionu Siewier, był zleceniodawcą zabójstwa.

W trakcie procesu nie był rozważany wątek publicznej i politycznej działalności Niemcowa. Współpracownicy opozycjonisty mówili po zabójstwie, że w ostatnim okresie życia Niemcow otrzymywał groźby, przy czym obawiał się jedynie pogróżek ze strony Kadyrowa.

Niemcow został zastrzelony 27 lutego 2015 r. późnym wieczorem na Wielkim Moście Moskworeckim nieopodal Kremla. Polityk był jednym z przywódców opozycyjnej Republikańskiej Partii Rosji - Partii Wolności Narodowej (Parnas) i deputowanym regionalnego parlamentu w Jarosławiu. Był zagorzałym krytykiem prezydenta Władimira Putina, a zwłaszcza jego polityki wobec Ukrainy. W latach 90. Niemcow był wicepremierem Rosji, wcześniej - gubernatorem Niżnego Nowogrodu. Należał do grona najbliższych współpracowników pierwszego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)