Siła nabywcza pensji Brytyjczyków spada. To efekt słabnącego wzrostu płac przy jednoczesnym wzroście kosztów utrzymania. Brytyjczycy biednieją i to pomimo najniższego od 42 lat bezrobocia.

Brytyjski urząd statystyczny (ONS) poinformował, że zarobki w Wielkiej Brytanii wzrosły o 2 procent w ciągu trzech miesięcy do maja w porównaniu z rokiem poprzednim. Nieznacznie zwiększyły się też w stosunku do kwietnia. Jednak po uwzględnieniu inflacji realna płaca obniżyła się o 0,5 procent.

Przyszłość brytyjskich konsumentów nie rysuje się zbyt różowo. Od czasu głosowania w sprawie Brexitu funt traci na wartości względem innych walut, tymczasem według prognoz inflacja nadal będzie utrzymywać się w okolicach 3 procent.

Ostatnie trzy miesiące przyniosły jednak solidny popyt na pracę. Liczba bezrobotnych zmniejszyła się o 64 tys. osób, co daje wskaźnik bezrobocia na poziomie 4,5 procent. Zatrudnienie wzrosło najmocniej od końca 2015 r. - o 175 tys. do rekordowego poziomu 32 milionów zatrudnionych. Natomiast liczba bezrobotnych przypadających na jeden wakat spadła do rekordowo niskiego poziomu 1,9. Te doskonałe dane z rynku pracy nie miały jednak większego wpływu na poziom płac, które pozostały na niezmienionym poziomie. Po uwzględnieniu inflacji daje to realny spadek zarobków.

"Pomimo silnego rynku pracy nastąpił kolejny realny spadek zarobków, przy czym wzrost tygodniowych płac był niski, a inflacja wciąż rośnie" - powiedział Matt Hughes, starszy statystyk ONS.

Reklama

Cieńsze portfele Brytyjczyków oznaczają spadek konsumpcji, która jest motorem brytyjskiej gospodarki. Dlatego decydenci z Banku Anglii, aby ograniczyć inflację rozważają podniesienie stóp procentowych.

>>> Czytaj też: Londyn traci największe banki. Deutsche Bank przenosi się do Frankfurtu