Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker w czasie spotkania z kanclerz Niemiec Angelą Merkel chce uzyskać zgodę na następny krok w prowadzonej wobec Polski procedurze praworządności - uważa europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski.

Szefowa niemieckiego rządu i przewodniczący KE mają rozmawiać w Berlinie w środę. Sama Merkel powiedziała dziennikarzom, że "bardzo poważnie" traktuje stanowisko KE w sprawie stanu praworządności w Polsce. Zastrzegła, że zależy jej na bardzo dobrych relacjach z Warszawą, lecz "nie może trzymać języka za zębami".

"Pan przewodniczący Juncker jedzie do Berlina po zgodę na następny krok" - ocenił w rozmowie z PAP Krasnodębski. Wyraził przy tym obawę, że KE może iść dalej z procedurą praworządności wobec naszego kraju. "Oczekiwalibyśmy, że przyjazny stosunek pani kanclerz do Polski znajdzie wyraz w tych rozmowach, dlatego że praworządność w Polsce nie jest zagrożona" - dodał.

Krasnodębski zaznaczył, że liczy na to, iż Merkel zachowa w tej sprawie powściągliwość, będzie się starać krytycznie ocenić sytuację, a także da wyraz deklarowanemu przez siebie przyjaznemu nastawieniu do Polski. "Każde inne jej stanowisko będzie dla nas zupełnie niezrozumiałe" - oznajmił polityk PiS.

Jego zdaniem trudno się spodziewać, by Komisja nie zintensyfikowała swoich zabiegów wobec polskiego rządu, jednak dziwne jest to, że nie czeka ona na propozycje prezydenta dotyczące wymiaru sprawiedliwości.

Reklama

Andrzej Duda wetując w lipcu dwie wywołujące największe kontrowersje forsowane przez PiS ustawy dotyczące Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa zapowiedział, że w ciągu dwóch miesięcy zaprezentuje własne projekty.

"Myślę, że czeka nas dosyć trudny okres, dlatego tak ważne jest stanowisko kanclerz Merkel, ale też przywódców innych państw, którzy chyba zdają sobie sprawę z tego, że wszelkie dalsze kroki Komisji wobec Polski byłyby niebezpiecznym precedensem. W przyszłości byłby on niebezpieczny dla ich krajów" - ocenił eurodeputowany.

Jak wskazał, działania Komisji wobec Polski to podważenie zasady subsydiarności, pomocniczości i suwerenności krajów członkowskich. "Mamy nadzieję, że przewodniczący Juncker po tych konsultacjach nabierze przekonania, że nie ma żadnej potrzeby, a tym bardziej nie byłoby to dobre dla Unii Europejskiej, żeby eskalować ten konflikt" - powiedział Krasnodębski.

Przypomniał, że w środę w komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Parlamentu Europejskiego będzie dyskusja na temat praworządności w Polsce. Jego zdaniem w ślad za tym temat podejmie ponownie cały Parlament Europejski. "Natomiast ja zachęcałbym do refleksji nad tym, do czego to wszystko prowadzi przede wszystkim dla Unii Europejskiej" - zaznaczył eurodeputowany.

Jego zdaniem jeśli znajomość sytuacji oraz brak szacunku dla polskiego interesu narodowego wśród zagranicznych krytyków polskiego rządu jest tak nikły, to może zważą oni na swoje interesy i interesy Unii.

Komisja Europejska prowadzi wobec Polski procedurę praworządności od początku 2016 r. W połowie lipca KE ostrzegała, że jest bliska uruchomienia art. 7 traktatu unijnego, dopuszczającego sankcje, w związku z planowanymi w Polsce zmianami w sądownictwie. Później jednak prezydent zawetował dwie z czterech kwestionowanych przez Brukselę ustaw. Nie zmieniło to nastawienia KE, która cały czas podkreśla, że w Polsce istnieje systemowe zagrożenie dla praworządności.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka

>>> Polecamy: Gerhard Schroeder zostanie szefem rady nadzorczej Rosnieftu?