Atak nożownika w Turku daje rządowi Finlandii argument na rzecz szybkiego uchwalenia przepisów zwiększających uprawnienia służb m.in. w zakresie inwigilacji. Projekt tych przepisów budzi jednak wiele kontrowersji.

Projekt przepisów dotyczących tzw. wywiadu cywilnego resort spraw wewnętrznych przedstawił już wiosną. W ostatnich miesiącach trwały konsultacje. Rozwiązania w nim zawarte od początku wzbudziły liczne kontrowersje w Finlandii, ze względu np. na możliwość ingerencji w prywatną sferę życia obywateli. Centroprawicowy gabinet Juhy Sipili przekonuje, że przepisy są niezbędne m.in. w walce z terroryzmem.

Po ataku nożownika w Turku z 18 sierpnia, w którym zginęły dwie osoby, a osiem zostało rannych, rząd jako główny cel przyjął zwiększenie bezpieczeństwa kraju, postulując jak najszybsze wprowadzenie w życie nowych przepisów. Do przeforsowania w parlamencie projektu dotykającego wartości konstytucyjnych będzie potrzebował głosów ze wszystkich stron sceny politycznej.

Zamach w Turku, którego dokonał 22-letni Marokańczyk ubiegający się w Finlandii o azyl (jak się później okazało, wcześniej przebywał też w Niemczech), został uznany przez fińskie służby za pierwszy akt terroryzmu w tym kraju.

„Jesteśmy całkowicie zależni od tego, jakie informacje dają nam inne kraje. Chcemy, aby nowe prawo trafiło do parlamentu na jesieni” - oświadczyła minister spraw wewnętrznych Paula Risikko oceniając atak w Turku.

Reklama

Również prezydent Finlandii Sauli Niinisto zwracał wielokrotnie uwagę, że poziom uprawnień fińskich służb wywiadowczych jest niewystarczający w porównaniu do tych, jakie funkcjonują w innych krajach zachodnich. Po ataku w Turku przypomniał, że o tego rodzaju przepisach dyskusje toczyły się już wcześniej, także za poprzedniej kadencji parlamentu.

Nadzieję na szybkie przeprowadzenie zmian w prawie ma szef fińskiej policji bezpieczeństwa SUPO Antti Pelttari oraz komendant główny policji Seppo Kolehmainen. „Policji nowe prawo dałoby możliwość ingerowania w działalność grup przestępczych na etapie planowania, kiedy nie doszło jeszcze do popełnienia przestępstwa” - mówił Kolehmainen podczas dnia fińskiej policji 26 sierpnia. Jego zdaniem najważniejsze są informacje o siatkach, które rozciągają się poza granicami kraju.

Zgodnie z obecnym prawem służby mogą prowadzić inwigilację, ale tylko w sytuacji, gdy ktoś na terenie Finlandii jest podejrzany o popełnienie przestępstwa. Po zmianach te warunki nie byłyby konieczne. Wystarczyłoby, że służby rozpoznają jakąś aktywność w internecie, która zagraża bezpieczeństwu kraju.

Resort spraw wewnętrznych przekonuje, że nie chodzi o masową inwigilację zwykłych obywateli, ale m.in. o wykrycie i monitorowanie podejrzanego ruchu w internecie.

Jak wyjaśniła PAP Heli Heikkola, ekspert z departamentu policji w fińskim MSW, która brała udział w tworzeniu nowych przepisów, po przyjęciu prawa o wywiadzie cywilnym służby będą mogły monitorować wszelkie sposoby komunikacji.

Podkreśliła zarazem, że nie chodzi o wprowadzanie ograniczeń dla obywateli i przedsiębiorstw, ale o wyposażenie służb w dodatkowe uprawnienia. W tym zakresie – wyjaśniła Heikkola - rządowy projekt nie wprowadza w Finlandii ograniczeń dotyczących np. korzystania z telefonów komórkowych na tzw. kartę. Tak jak jest to obecnie, nie trzeba ich będzie rejestrować. W dalszym ciągu będzie można także korzystać z zagranicznych numerów prepaid.

Ekspert wskazała jednocześnie, że obecnie trudno ocenić, kiedy nowe prawo zaczęłoby działać, ponieważ łączy się to z propozycjami zmian w fińskiej konstytucji. „Mamy nadzieję, że wejdzie w życie możliwie szybko, ale pozostaje to w gestii parlamentu” - podkreśliła Heikkola.

Zmiany w fińskiej ustawie zasadniczej wymagane są ze względu na potrzebę zdefiniowania na nowo terminu bezpieczeństwa państwa, czy prawa do tajemnicy korespondencji.

„Po zdarzeniu w Turku sprawa powinna być wyjaśniona także z punktu widzenia konstytucji. Prawo do życia jest podstawową wartością, wyższą niż prawo do ochrony prywatności” - mówił premier Sipila po ataku. Wyraził nadzieję, że przedstawiciele wszystkich partii przychylą się do tego, aby nowe prawo weszło w życie możliwie jak najszybciej.

Przyjęcie projektu w trybie pilnym pozwoliłoby zakończyć proces legislacyjny w ramach obecnej kadencji parlamentu, która kończy się w kwietniu 2019 roku. Do zgody na szybsze procedowanie tych specjalnych przepisów potrzeba 5/6 głosów, czyli 166 posłów w 200 osobowym parlamencie, a do jego ostatecznego przyjęcia przez parlament 2/3.

Ponieważ rząd Sipili składający się z trzech koalicjantów (KESK – Centrum Finlandii, KOK – Koalicja Narodowa, ST – Błękitna Przyszłość) dysponuje w parlamencie 106 mandatami, wiele zależeć będzie od stanowiska największej siły opozycyjnej, Fińskiej Partii Socjaldemokratycznej (SDP), która ma 35 posłów.

Jej szef Antti Rinne nie wykluczył poparcia dla projektu, ale podkreślił, że zasady prowadzenia inwigilacji powinny być zgodne z prawami podstawowymi. Według niego nie można bezzasadnie kontrolować maili zwykłych obywateli, jeśli nie zachodzi poważne podejrzenie, że zagrożone jest bezpieczeństwo kraju. W tym celu muszą być spełnione kryteria dotyczące rozpoczęcia kontroli przez służby, a całe śledztwo powinien nadzorować sąd – podkreślił Rinne w trakcie jednego z ostatnich letnich spotkań partii z wyborcami.

Poparcie dla nowego prawa wyrażają posłowie eurosceptycznej i radykalnej partii Finowie (PS), których w parlamencie jest 17. Jej lider Jussi Halla-aho twierdzi, że nowe przepisy nie wystarczą, aby przeciwstawić się terroryzmowi i konieczna jest zmiana polityki imigracyjnej rządu, która jest - jego zdaniem - nie dość restrykcyjna.

Fińskie media przypominają, że informacje o tym, iż nożownik z Turku uległ radykalizacji służby posiadały już na początku roku. Po 18 sierpnia SUPO potwierdziło zainteresowanie przez Marokańczyka radykalną działalnością, ale wskazało, że nie było informacji o zagrożeniu konkretnym atakiem.

Nadawca informacyjny Yle podał także, że nożownik Abderrahman Buanani, który ubiegając się o azyl podał fińskim służbom fałszywe dane, że nazywa się Abderrahman Meszka i że jest niepełnoletni, nie znajdował się liście SUPO, zawierającej nazwiska 350 osób podejrzewanych w Finlandii o zaangażowanie w działalność terrorystyczną.

Zdaniem eksperta ds. terroryzmu z fińskiego Instytutu Spraw Zagranicznych w Helsinkach Teemu Tammikko jest mało prawdopodobne, aby dzięki nowemu prawu o inwigilacji udało się zapobiec takiemu atakowi jak w Turku.

„Nowe prawo wywiadowcze umożliwia szerokie śledzenie komunikacji, ale musi być dokładnie wybrany cel. Nie jest możliwe powszechne monitorowanie, czyli zautomatyzowane wyszukiwanie słów kluczowych w komunikacji wszystkich ludzi, ani nawet dziesiątków, w tym samym czasie. Czyli prawo bez policji nie wystarczy” - powiedział PAP Tammikko.

Z drugiej strony – podkreślił - samo radykalne myślenie nie jest przestępstwem, a tylko planowanie i dokonanie przestępstwa. „Z komunikacji muszą wynikać jakieś konkretne informacje, a nie tylko zainteresowanie terroryzmem” - ocenił ekspert.

Dotychczas policja nie ustaliła motywów działania nożownika z Turku. Przyznał się on do popełnionych zbrodni, ale zaprzeczył, jakoby dokonał aktu terrorystycznego. Nie potwierdzono też jego związków z Państwem Islamskim (IS).

Tammikko zwrócił uwagę, że muzułmanów jest w liczącej 5,5 mln mieszkańców Finlandii stosunkowo niewielu - ok. 70 tysięcy.

O walce z terroryzmem mówił prezydent Sauli Niinisto podczas spotkania z Donaldem Trumpem w poniedziałek w Białym Domu. Przypomniał, że Finlandia jest od samego początku zaangażowana we wszelkie próby rozwiązania konfliktu i przywrócenia pokoju w Afganistanie. Pozostanie też członkiem sojuszu przeciwko IS. Obecnie fiński personel w Afganistanie liczy ok. 30 osób.

Tammikko uważa, że pomimo zamachu w Turku poziom bezpieczeństwa w Finlandii jest wyjątkowo dobry, a jeden nożownik nie zmienia tej sytuacji. „Wszystkiemu nie da się zapobiec, niezależnie od zastosowanych środków. Zbyt silne procedury zapobiegawcze mogą przynieść więcej szkody niż pożytku” - ocenił ekspert.

Dziennik „Helsingin Sanomat” wskazał na inne niż prawo o inwigilacji środki i uprawnienia, jakimi mogłyby posługiwać się służby w celu wykrywania zagrożeń. Według gazety mogłyby to być np. ściślejsza kontrola nad uchodźcami, którzy otrzymali negatywne decyzje azylowe, w tym np. obowiązek zgłaszania się na policję. Nożownik z Turku otrzymał negatywną decyzję pod koniec 2016 roku, ale wciąż przebywał w ośrodku dla uchodźców w Turku czekając na rozpatrzenie odwołania. Rozważyć należy też zwiększenie zasobów służb i urzędników, a także wzmocnienie kontroli nad siatkami radykalnego islamu. Konieczna jest również sprawniejsza współpraca międzynarodowa.

W debacie nad przyszłorocznym budżetem otwarte pozostają kwestie dotyczącego większego dofinansowania czy zwiększenia fińskiej policji i innych służb, a także wyposażenia ich w dodatkowy sprzęt. Na to zwracają uwagę niektórzy politycy i komentatorzy. Obecnie w Finlandii jest ok. 7,2 tys. funkcjonariuszy policji – najmniej w Europie w odniesieniu do liczby mieszkańców. Jednocześnie Finlandia jest krajem o jednym z najniższych wskaźników przestępczości.

Pierwsze posiedzenia fińskiego parlamentu po wakacyjnej przerwie zostały wyznaczone na przyszły tydzień.