Miało być 69 mld zł, będzie o miliard mniej. W drugiej co do znaczenia daninie nie widać skutków zagęszczenia fiskalnego sita.
Wśród wielu dobrych informacji o dochodach podatkowych jest jedna zła: Ministerstwu Finansów nie uda się zrealizować założonych wpływów z akcyzy zapisanych w budżecie na ten rok. Resort przyznał to oficjalnie w planie wykonania budżetu na 2017 r., który załączył do projektu ustawy na 2018 r. Według niego dochody z akcyzy – drugiego co do wielkości źródła pieniędzy dla państwowej kasy – nieznacznie przekroczą 68 mld zł, zamiast 69 mld zł.
MF mówi o konserwatywnym podejściu „co do kształtowania się dochodów w kolejnych miesiącach roku”. Ma ono wynikać z dotychczasowego tempa realizacji założeń. Po siedmiu miesiącach tego roku udało się uzyskać 55,6 proc. kwoty całorocznej. A rok temu na tym samym etapie było to 57,2 proc.
Według Jacka Matarewicza z kancelarii Ożóg Tomczykowski niższe wpływy z akcyzy mogą być efektem spadku konsumpcji towarów nią obłożonych. Bo – w odróżnieniu od VAT – nie jest podatkiem powszechnym i dotyczy tylko kilku grup towarów. A w przypadku tych grup spożycie może być mniejsze, choć generalnie konsumpcja rośnie.
Wiele wskazuje na to, że niektóre towary obłożone akcyzą w tym roku sprzedają się gorzej. Dotyczy to głównie piwa, o czym od pewnego czasu informuje branża piwowarska. Jego konsumpcja może w tym roku wynieść 98 l na osobę. W 2016 r. według wyliczeń tych samych ekspertów było to 98,8 l. Dostawy piwa na rynek krajowy w I połowie tego roku były o 2,5 proc. mniejsze niż rok wcześniej.
Reklama
Treść całego artykułu można przeczytać we wtorkowym wydaniu DGP.

>>> Polecamy: 500 plus dla emeryta, ale nie każdego. Oto warianty rządowej reformy