Wypowiedź Brandstettera zrelacjonowała austriacka agencja prasowa APA, według której przybył on we wtorek do Brukseli na rozmowy poświęcone m.in. przygotowaniom Austrii do objęcia rotacyjnego przewodnictwa w Radzie UE z początkiem 2018 roku.

Jak pisze APA, wiceszef austriackiego rządu krytycznie wypowiedział się o stanie praworządności w Polsce. "Należy to mieć na oku. Niezależne sądownictwo to centralny element wolnej, praworządnej demokracji. Próby upolityczniania go nader często stały i stoją na początku procesu osłabiania państwa prawa, ponieważ wymiar sprawiedliwości nie może wówczas odgrywać roli obiektywnego czynnika korygującego i niezależnej instancji" - powiedział Brandstetter.

Na temat Polski wypowiedział się również uczestniczący w rozmowach austriacki europoseł Othmar Karas z Europejskiej Partii Ludowej. Powiedział on, że należy odnieść się do kwestii uruchomienia art 7. unijnego traktatu wobec Polski. "Europa jest odpowiedzialna za przestrzeganie podstawowych wartości, demokracji i rządów prawa. Nie jest to mieszanie się w wewnętrzne sprawy państwowe Polski, lecz oczywiste zadanie instytucji unijnych" - ocenił polityk chadeckiej Austriackiej Partii Ludowej (OeVP).

Od początku 2016 roku Komisja Europejska prowadzi wobec Polski procedurę praworządności. W połowie lipca KE ostrzegała, że jest bliska uruchomienia art. 7 traktatu, dopuszczającego sankcje, w związku z planowanymi w Polsce zmianami w sądownictwie. Później prezydent Andrzej Duda zawetował dwie z czterech kwestionowanych przez Brukselę ustaw. Nie zmieniło to jednak nastawienia KE, która podkreśla, że w Polsce istnieje systemowe zagrożenie dla praworządności.

Reklama

W ubiegłym tygodniu wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans powiedział, że KE jest bardzo blisko uruchomienia art 7., ale uzależnia ten ruch od propozycji prezydenta Dudy i sytuacji sędziów Sądu Najwyższego. Z jego słów wynikało, że odwołanie ich doprowadziłoby do uruchomienia przez KE art. 7.(PAP)

akl/ mal/ bos/