Dyrektor CIS powiedział w niedzielę PAP, że dokument, który liczy 40 stron, został już przekazany posłowi.

"Najpewniej w poniedziałek będzie opublikowany na stronie sejmowej. Planowane jest także umieszczenie tłumaczeń ekspertyzy na język niemiecki i angielski" - dodał Grzegrzółka.

W opinii dot. reperacji wojennych - którą Mularczyk zamówił na przełomie lipca i sierpnia - poseł PiS pytał m.in.: "Czy w świetle prawa międzynarodowego Rzeczpospolita Polska może domagać się roszczeń odszkodowawczych od Niemiec za straty materialne i osobowe spowodowane agresją niemiecką podczas II wojny światowej? Jeśli odpowiedź na w/w pytanie będzie pozytywna, proszę o wskazanie trybu i formy dochodzenia roszczeń".

Polityk zapytał też, czy inne kraje, które "zostały dotknięte agresją Niemiec podczas II wojny światowej, dochodziły od tego kraju roszczeń odszkodowawczych za poniesione straty materialne i osobowe".

Reklama

"Chcę zebrać wszystkie informacje na ten temat i zastanowić się nad dalszymi krokami w tym temacie. Chcę, aby wszystko było przygotowane profesjonalnie" - tłumaczył wówczas w rozmowie z PAP Mularczyk. "Chcę dokonać analizy regulacji, które dotyczą tej sprawy oraz zebrać wszystkie opinie, które dotychczas były robione na temat ewentualnych reparacji wojennych" - dodał.

Niemiecki Związek Wypędzonych (BdV) oświadczył w sobotę, że polskie roszczenia reparacyjne wobec Niemiec za II wojnę światową pozbawione są prawnej i moralnej legitymacji. Przewodniczący BdV i deputowany do Bundestagu z ramienia bawarskiej CSU Bernd Fabritius stwierdził ponadto, że wprowadzone do dyskusji przez rząd PiS żądania są "celową prowokacją w gorącej fazie kampanii wyborczej w Niemczech".

Fabritius zaznaczył też, że wspólna historia Polski i Niemiec obejmuje nie tylko "rozpoczętą przez Niemcy drugą wojnę światową i Holokaust, wskutek których ucierpiała także Polska", ale również m.in. powojenną "krzywdę ucieczki i wypędzenia Niemców" oraz "wiążące międzynarodowo-prawne umowy od końca wojny, aż do traktatu o dobrych stosunkach, niemiecko-polskiego traktatu granicznego i wstąpienia Polski do UE".

Rzecznik rządu Niemiec Steffen Seibert powiedział w piątek, że Polska nie zgłosiła dotąd oficjalnie żadnych roszczeń reparacyjnych. Potwierdził jednocześnie stanowisko władz w Berlinie, że kwestia roszczeń jest zarówno prawnie, jak i politycznie ostatecznie uregulowana.

Mularczyk komentując w sobotę stanowisko BdV zauważył, że "Polska jest krajem, który poniósł największe straty w stosunku do całkowitej liczby ludności i majątku narodowego ze wszystkich krajów europejskich podczas II wojny światowej". Jednocześnie - jak wskazał w rozmowie z PAP - jest też jedynym z krajów, które brały udział w II wojnie, a który nie otrzymał za poniesione szkody "żadnego odszkodowania od Niemiec".

"Oczywiste zasady słuszności przemawiają za tym, że Polska ma prawo i powinna się domagać reparacji od Niemiec, a stanowisko Związku Wypędzonych jest całkowicie nieuzasadnione" - dodał.

W przyjętej w 1953 roku uchwale Rada Ministrów PRL uznała, że Niemcy wypełniły zobowiązania w tej sprawie wobec Polski i podjęła decyzję o zrzeczeniu się spłaty odszkodowań na rzecz kraju. We wrześniu 2004 r. rząd Marka Belki przyjął uchwałę w tej sprawie.

Sprawa reparacji ponownie pojawiła się w dyskusji publicznej za sprawą prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który na lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy wyraził opinię, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne szkody wojenne, których "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś".

Analizy w sprawie możliwości wystąpienia o reparacje od Niemiec prowadził również MSZ. W poniedziałek szef resortu Witold Waszczykowski mówił, że decyzja w sprawie ewentualnego wystąpienia do Niemiec o rekompensatę to kwestia tygodni lub miesięcy. Według niego, wynika to m.in. z potrzeby przeprowadzenia dokładnych badań dotyczących rozmiaru polskich strat - ekonomicznych i ludzkich.

O tym, że ekspertyza BAS ws. możliwości dochodzenia przez Polskę reparacji wojennych od Niemiec jest gotowa informował w sobotę wieczorem portal tvp.info.

>>> Czytaj też: Ograbieni, wymordowani, naiwni. Polska po wojnie mogła dopłacać do reparacji