Urząd antymonopolowy widzi zagrożenie konkurencji na rynku energii w przypadku zakupu przez największą polską spółkę energetyczną francuskich aktywów w naszym kraju. PGE uspokaja, że rozwieje wątpliwości Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

PGE ma przejąć od EDF za 4,5 mld zł polskie aktywa francuskiego koncernu – m.in. elektrownię w Rybniku oraz kilka ciepłowni. To bardzo duża transakcja i standardowa w tym wypadku jest konieczna zgoda UOKiK.

Wniosek o zgodę na przejęcie przez PGE kontroli nad EDF wpłynął do UOKiK w czerwcu 2017 r. Niezbędne było przeprowadzenie badania rynku. Objęło ono największych przedsiębiorców działających w sektorze elektroenergetycznym. UOKiK poprosił również o opinię Urząd Regulacji Energetyki oraz Towarową Giełdę Energii.
„Analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego pokazała, że zgłoszona transakcja może ograniczyć konkurencję. Jednym z zagrożeń jest wzmocnienie pozycji PGE na rynku produkcji i wprowadzania do obrotu energii elektrycznej” - czytamy w uzasadnieniu decyzji urzędu.

- Zwiększenie pozycji PGE może również spowodować spadek obrotów przez Towarową Giełdę Energii, co może negatywnie wpłynąć na rynek sprzedaży detalicznej - mówi Michał Holeksa, wiceprezes UOKiK. Sprzedaż energii poprzez TGE wpływa na ograniczanie siły największych podmiotów na rynku, np. umożliwia hurtowy zakup prądu mniejszym spółkom. Tymczasem maleje ilość energii, jakie duże przedsiębiorstwa energetyczne sprzedają na giełdzie. Przejęcie przez PGE spółki EDF Polska spowoduje dalszy spadek. W efekcie Polska Grupa Energetyczna będzie mogła sprzedawać większość prądu w ramach własnej grupy kapitałowej, co jednocześnie utrudni zakup jej konkurentom.

„W sprawach, w których istnieje uzasadnione prawdopodobieństwo istotnego ograniczenia konkurencji w wyniku dokonania koncentracji, Prezes UOKiK przedstawia przedsiębiorcy lub przedsiębiorcom uczestniczącym w koncentracji zastrzeżenia wobec planowanej transakcji. Zastrzeżenia zawierają uzasadnienie i nie przesądzają o końcowym rozstrzygnięciu postępowania” - napisano w komunikacie.

Reklama

PGE ma teraz 14 dni na odpowiedź. Jak powiedział DGP Maciej Szczepaniuk, rzecznik spółki, zostanie ona udzielona jak najszybciej.

Zdaniem naszych rozmówców z branży sprawa zgody na przejęcie jest przesądzona, jednak strona polska jest ostrożna, by transakcja nie budziła wątpliwości w Brukseli, z którą toczymy kilka energetycznych bojów, m.in. o rynek mocy (możliwość płacenia wytwórcom prądu nie tylko za jego produkcję, ale i gotowość do niej w szczycie), pakiet zimowy (uderzający w energetykę węglową), czy pakiet EU ETS (handel prawami do emisji dwutlenku węgla).

Giełda praktycznie nie reaguje na te doniesienia i kurs PGE rośnie nieznacznie o 0,08 proc. czyli 0,01 zł (stan z ok. 11.00).

>>> Polecamy: Niemcy i USA mogą zablokować budowę Nord Stream 2. Nie chcą jednak drażnić Gazpromu