Nowoczesny kapitalizm skuteczniej niż ambitne programy polityczne rozwiązuje problemy społeczne i znosi potrzebę istnienia gospodarczej lewicy - pisze Sebastian Stodolak.
Nie jest szczególną nowością uwaga, że na świecie powszechnie marnuje się jedzenie. Według Federacji Polskich Banków Żywności wyrzucamy ok. 9 mln ton artykułów spożywczych rocznie, w tym dwie trzecie już w trakcie produkcji (to w większości odpadki), z domów wynosimy na śmietnik 2 mln ton, a w trakcie dystrybucji przepada 0,35 mln tony. Dlaczego o tym piszę?
Przypadek chciał, że jadąc na tegoroczne Forum Ekonomiczne w Krynicy, zabrałem ze sobą autostopowicza, któremu świadomość skali marnotrawstwa żywności nie daje spokoju. – Boli mnie, że na Zachodzie marnujemy tyle jedzenia, zważywszy, jak wiele ludzi na ziemi żyje w nędzy. Coś tu szwankuje i zamierzam to przynajmniej w części naprawić – zapowiedział idealistycznie, a ja pomyślałem, że to kolejny oderwany od rzeczywistości przedstawiciel jakiejś organizacji pozarządowej. Myliłem się.
Michał Nowak okazał się założycielem i szefem Outletu Spożywczego, firmy, która na zidentyfikowanym przez niego zjawisku chce zwyczajnie zarabiać. Szlachetne intencje łączy z biznesem.
Reklama