Rzecznik resortu Igor Konaszenkow poinformował, że rosyjskie siły powietrzne atakowały precyzyjnie i wyłącznie bojowników Państwa Islamskiego, a Stany Zjednoczone były powiadomione o operacji z dużym wyprzedzeniem.

"Naloty dotknęły jedynie cele na obszarach kontrolowanych przez Państwo Islamskie" - oświadczył Konaszenkow.

Wcześniej w niedzielę rosyjskie MSZ poinformowało, że sekretarz stanu USA Rex Tillerson i szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow rozmawiali przez telefon, by omówić sytuację w Syrii oraz to, jak przebiegają w terenie "walki przeciw terrorystom". W oświadczeniu nie podano jednak, czy dyplomaci poruszyli temat ataku na Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF).

Szef wchodzącej w skład SDF rady wojskowej Dajr az-Zaur, na wschodzie Syrii, oświadczył w sobotę, że syryjskie albo rosyjskie odrzutowce nadleciały znad terytorium kontrolowanego przez reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada i uderzyły w cele na wschodnim brzegu Eufratu; rannych zostało sześciu bojowników SDF.

Reklama

Siły SDF to koalicja arabskich i kurdyjskich milicji walczących w Syrii przeciw Państwu Islamskiemu po stronie dowodzonej przez USA międzynarodowej koalicji.

Oddziały SDF oraz syryjska armia wspierana przez lotnictwo Rosji i szyickie bojówki finansowane przez Iran zbliżają się w ramach osobnych ofensyw do pozycji IS w Dajr az-Zaur.

W czwartek Rosja zaatakowała pociskami manewrującymi z dwóch okrętów podwodnych cele IS na przedmieściach stolicy tej prowincji, miasta Dajr az-Zaur, o czym poinformowało ministerstwo obrony w Moskwie.

Wojna w Syrii, która w ciągu sześciu lat pochłonęła 320 tys. ofiar śmiertelnych, przekształciła się w bardzo złożony konflikt, w którym intensywnie uczestniczą dżihadyści i w który są zaangażowane regionalne oraz światowe mocarstwa. Konflikt ten zaczął się w marcu 2011 roku od krwawego stłumienia przez prezydenta Asada prodemokratycznych manifestacji. Rosja wspiera w tym konflikcie armię syryjską. (PAP)

ulb/ mhr/