W tym tygodniu komisja śledcza zaplanowała przesłuchanie sześciu świadków. Jako pierwszy zeznania - w poniedziałek po godz. 12 - złoży Andrzej Korytkowski, były prezes Finroyal, parabanku działającego w czasie funkcjonowania Amber Gold. Według ówczesnych doniesień medialnych obie firmy miały się połączyć.

Przewodnicząca komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS) poinformowała PAP, że jednym z wątków, o który pytać będzie komisja będzie kwestia "przyczyn i powodów dla których Marcin P. przelał Korytkowskiemu dość duże pieniądze i co miało się dziać z tym dalej".

W poniedziałek komisja przesłucha też Danutę Jacuk-Plichtę, teściową założyciela Amber Gold Marcina P., która była zatrudniona w tej spółce. Szefowa komisji zwróciła uwagę, że na koncie Jacuk-Plichty pojawiały się "potężne sumy pieniędzy" z Amber Gold. "Jeśli świadek będzie chciała składać zeznania, to będziemy o to pytać" - powiedziała Wassermann.

"W przypadku tego świadka trzeba się jednak liczyć z odmową składania zeznań" - zaznaczyła.

Reklama

W kolejnych dniach komisja będzie przesłuchiwała byłych pracowników Amber Gold. We wtorek rano zeznania złożyć ma b. dyrektor biura bezpieczeństwa Amber Gold Krzysztof Kuśmierczyk; po południu przed komisja stanie b. dyrektor departamentu technicznego tej firmy Piotr Pisarek.

W środę przed komisją ma się stawić b. członek rady nadzorczej Amber Gold i jednocześnie rzecznik tej firmy Michał Forc. Po odejściu z Amber Gold stanął na czele firmy Excelo, która odpowiadała za reklamę i PR m.in. należących do Amber Gold linii lotniczych OLT Express.

Po południu zeznania złożyć ma b. dyrektor biura szkoleń Amber Gold Mirosław Ciesielski.

Wassermann wskazała w rozmowie z PAP, że podczas przesłuchania byłych pracowników Amber Gold komisję będzie interesowała m.in. ich wiedza na temat rzeczywistego funkcjonowania tej firmy. "Będziemy pytać o podział ról w tej firmie, ich wiedzę na temat tego co się tam w rzeczywistości działo oraz odpowiedzialność za poszczególne komórki firmy" - zapowiedziała.

Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji.

W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express, pod którą działały linie OLT Express Regional (z siedzibą w Gdańsku, wykonujące rejsowe połączenia krajowe) oraz OLT Express Poland (z siedzibą w Warszawie, które wykonywały czarterowe przewozy międzynarodowe). Linie OLT Express rozpoczęły działalność 1 kwietnia 2012 r.

Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy linie OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie firma poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r.

Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.

Ponadto z materiału zebranego do tej pory przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi, która bada, gdzie trafiły pieniądze wyprowadzone z Amber Gold, wynika m.in., że od 15 grudnia 2011 r. do 30 sierpnia 2012 r. na rzecz OLT Express przelano z kont Amber Gold 5 mln 800 tys. dolarów i 43 mln 600 tys. zł. Jak ustalono, mimo tego OLT Express nie realizowała swoich zobowiązań finansowych wynikających choćby z konieczności uregulowania rat leasingowych za samoloty.

Rafał Białkowski (PAP)