O rewizji strategii miałaby świadczyć wypowiedź ministra Krzysztofa Tchórzewskiego podczas Forum Ekonomicznego Krynicy. Szef resortu energii stwierdził tam, że elektrownia węglowa w Ostrołęce będzie ostatnią wybudowaną w tej technologii w Polsce. Do tego dochodzi decyzja PGE o Elektrowni Dolna Odra. Największa polska spółka energetyczna zmieniła plany – zamiast nowego bloku węglowego ma tam powstać blok gazowy.

Jeśli jeszcze dodamy enuncjacje szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryka Kowalczyka o tym, że decyzja w sprawie budowy elektrowni atomowej będzie raczej pozytywna, to łatwo zbudować sobie obraz jakiejś rzeczywistej zmiany w myśleniu o energetyce.

Ale fakty wyglądają nieco inaczej. Minister Tchórzewski potwierdził w Krynicy to, co wiadomo od dawna. Ostrołęka ma być ostatnią elektrownią budowaną w technologii „zwykłego” spalania węgla, ale resort wciąż ogromne nadzieje pokłada w zgazowaniu węgla tzw. IGCC. Enea prowadzi wciąż studia nad elektrownią budowaną w pobliżu Bogdanki.

>>> Polecamy: A niech to prąd kopnie, czyli rządowe zaklinanie rzeczywistości

Reklama

W kwestii elektrowni atomowej mamy kręcenie się w kółko. Jeszcze pół roku temu Ministerstwo Energii mówiło o tym, że powstanie model finansowania siłowni jądrowej. Resort odrzucił kontrakt różnicowy zastosowany w Wielkiej Brytanii przy budowie Hinkley Point C, bo uznał, że jest zbyt drogi dla konsumentów (nota bene inwestycja w Hinkley Point wciąż nie ruszyła z miejsca). Modelu więc wciąż nie ma, ale są za to obietnice, że już niedługo rząd zdecyduje o budowie.

Jedyną więc zmianą jest Dolna Odra. Ale to trochę za mało, aby obwieszczać radykalną rewizję polityki energetycznej. O takiej zmianie można by mówić gdyby minister Tchórzewski zdecydował o rezygnacji z budowy elektrowni w Ostrołęce o mocy 1000 MW. Na to jednak się nie zanosi.

Kierownictwo resortu energii stoi w rozkroku między chęcią stworzenia długoterminowej strategii, a doraźnymi potrzebami politycznymi (jak nowy blok w Ostrołęce właśnie), które w takiej strategii słabo się mieszczą. Trudno się więc dziwić, że nawet program dla górnictwa, który konsultowany jest od ubiegłego roku, wciąż nie doczekał się oficjalnej publikacji. Na razie najważniejszym celem jest uzyskanie zgody Komisji Europejskiej na rynek mocy.

Kiedy Ministerstwo przedstawi „Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu”? O tym w dalszej części artykułu na portalu wysokienapiecie.pl.