Pomimo dużego napięcia medialnego wokół Korei Północnej, większość analityków uważa, że wybuch konfliktu militarnego jest mało prawdopodobny, ale nie niemożliwy. Konflikt taki miały daleko idące konsekwencje nie tylko w obszarze polityki i bezpieczeństwa, ale także na polu gospodarczym. Naukowcy z Oxford Economics stworzyli model, który pozwala przewidzieć gospodarcze skutki konfliktu na Półwyspie Koreańskim.

„Choć konflikt militarny na Półwyspie Koreańskim wciąż pozostaje mało prawdopodobny, to z naszego modelu wynika, że nawet krótki konflikt mógłby mieć materialny wpływ na wzrost PKB na świecie oraz prowadziłby do zmian cen na rynkach” – pisze Jamie Thompson, szef działu scenariuszy makroekonomicznych w Oxford Economics.

W przypadku wzrostu napięcia i wybuchu konfliktu pomiędzy Koreą Północną i Południową w pierwszej kolejności konsekwencje odczułby południowokoreański biznes. Zachwianie zaufania konsumentów mogłoby doprowadzić do niższego popytu. Akcje koreańskich firm, a także obligacje obarczone zostałyby większym ryzykiem, co skutkowałoby wyprzedażą tych papierów. Banki w obliczu wzrostu niepewności ograniczyłby akcję kredytową.

Ceny akcji w regionie gwałtownie zaczęłyby spadać. Towarzyszyłyby temu gwałtowne zmiany kursów walut i odpowiedź ze strony rynku obligacji.

Reklama

Oprócz Korei Południowej, która byłaby krajem bezpośrednio zaangażowanym w konflikt, poważne konsekwencje poniosłaby też Japonia – w obliczu obaw, że również może zostać zaatakowana przez Koreę Północną. Inwestorzy zaczęliby pozbywać się akcji japońskich firm i obligacji, a zaufanie inwestorów i konsumentów także zostałoby nadszarpnięte. Jen uległby wzmocnieniu, gdyż byłby postrzegany jako azjatycka bezpieczna przystań. W dalszej konsekwencji japońska gospodarka uległaby poważnemu osłabieniu ze względu na wewnętrzny (na fali spadku nastroju konsumentów) i zewnętrzny spadek popytu (efekt silniejszego jena i osłabienia wzrostu gospodarczego w Azji).

Kolejnym czynnikiem destabilizującym światową gospodarkę mogłoby być potencjalne napięcie pomiędzy USA a Chinami. W krótkiej perspektywie oznaczałoby to spadek cen akcji chińskich przedsiębiorstw oraz osłabienie nastrojów chińskich konsumentów i przedsiębiorców. Kiepskie nastroje zostałyby także częściowo przeniesione do USA oraz w większej mierze do krajów wschodzących w Azji Południowo-Wschodniej. Gorsze nastroje z kolei jak zwykle wywołałyby niższy popyt nie tylko w Chinach, ale i w całym regionie.

„O ile ceny rynkowe po rozwiązaniu konfliktu powoli ustabilizowałyby się, to wpływ na aktywność gospodarczą byłby bardziej długoterminowy” – komentuje Jamie Thompson.

Chodzi m.in. o zaburzenie funkcjonowania niektórych opartych o Azję Południowo-Wschodnią łańcuchów dostaw, zmniejszenie wolumenu handlu i zmniejszenie eksportu w regionie.

Banki, w obliczu zwiększenia niepewności, mogłyby ograniczyć akcję kredytową i zaostrzyć warunki udzielania kredytów.

Wzrost gospodarczy byłby osłabiony w 2018 i 2019 roku – nie tylko w krajach znajdujących się w centrum konfliktu geopolitycznego. W skali świata wzrost gospodarczy byłby niższy o 0,4 pkt proc. – wynika z analizy Oxford Economics.

>>> Czytaj też: Korea Płn. zarzuca USA wypowiedzenie wojny, grozi odpowiedzią