„Japan Times” pisze, że ta decyzja PD może sprawić, iż przedterminowe wybory parlamentarne będą rywalizacją dwóch sił konserwatywnych – Partii Liberalno-Demokratycznej (PLD) premiera Shinzo Abego oraz Kibo no To.

Abe podjął w czwartek decyzję o rozwiązaniu Izby Reprezentantów (izby niższej parlamentu) i przeprowadzeniu 22 października przedterminowych wyborów.

"Japan Times" odnotowuje, że Partia Demokratyczna od miesięcy traci w sondażach i powszechnie przewidywano, że w najbliższych wyborach poniesie klęskę.

Propozycję, by kandydaci PD startowali w wyborach w barwach Partii Nadziei zgłosił przewodniczący PD Seiji Maehara i została ona jednogłośnie przyjęta przez deputowanych.

Reklama

„Japan Times” zwraca jednak uwagę, że nie jest jasne, ilu kandydatów PD gotowa będzie przyjąć Partia Nadziei. Koike zapowiedziała, że kandydaci PD będą dobierani na podstawie ich poglądów, m.in. na sprawy bezpieczeństwa. Według dziennika uważa się to za wskazówkę, że Kibo no To nie przyjmie deputowanych z PD, mających bardziej lewicowe poglądy.

Zdaniem obserwatorów izba niższa japońskiego parlamentu będzie po wyborach zdominowana przez dwie duże partie konserwatywne.

Maehara wyjaśnił swą propozycję, wskazując na potrzebę zmiany władzy. „Musimy położyć kres administracji Abego i stworzyć system dwupartyjny” – powiedział. Zapewnił, że PD udzieli „pełnego wsparcia” Partii Nadziei w kampanii przedwyborczej, w tym także wsparcia finansowego byłym członkom PD startujących w barwach Kibo no To.

Partia pani Koike, założona w poniedziałek, nie przedstawiła na razie publicznie konkretnych propozycji politycznych, poza zapowiedzią odłożenia na później planowanej na październik 2019 roku podwyżki podatku od sprzedaży oraz woli odejścia od energii jądrowej do 2030 roku. Rząd Abego zapowiada jedynie "zmniejszenie zależności od energii jądrowej", ale nie zamierza z niej całkowicie rezygnować.

Maehara stoi na stanowisku, że ustawy przyjęte w 2015 roku, poszerzające ramy prawne japońskiego wsparcia sił zbrojnych USA w czasach kryzysu, są sprzeczne z konstytucją. Koike uważa natomiast, że są one niezbędne w sytuacji zagrożenia ze strony Korei Północnej.

Maehara powiedział w czwartek na konferencji prasowej, że osiągnął porozumienie z Koike w niektórych kwestiach politycznych i ma nadzieję na konsensus w sprawach bezpieczeństwa, ale konkretów nie podał.

„Japan Times” cytuje jednego z deputowanych z ramienia PD, który oświadczył zastrzegając sobie anonimowość, że istotą decyzji Maehary jest pokonanie PLD dzięki uniknięciu rywalizacji między kandydatami DP i Kibo no To w okręgach wyborczych.

Dziennik odnotowuje, że premier Abe „najwyraźniej postanowił rozwiązać izbę niższą, by wykorzystać fakt, że partie opozycyjne są słabe i zdezorganizowane”. Także agencja Kyodo wyraża opinię, że Abe niewątpliwie zdawał sobie sprawę, iż im dłużej zwlekałby z rozpisaniem przedterminowych wyborów, tym więcej kandydatów wystawiłaby partia Koike.

Kyodo pisze, że wyznaczenie wyborów na 22 października sugeruje, iż Abe chciał dać opozycji jak najmniej czasu do rzucenia wspólnego wyzwania rządzącej koalicji PLD i Komeito. Premier zapowiedział, że celem koalicji będzie zapewnienie sobie prostej większości w izbie niższej. Obecnie koalicja rządząca ma w tej izbie większość konstytucyjną.

W czwartek Partia Nadziei miała dopiero 14 deputowanych. Partia ta nie dysponuje też jeszcze własną infrastrukturą. Może teraz jednak liczyć na wsparcie udzielone przez aparat organizacyjny PD, w tym – jak zauważa „Japan Times” – na pomoc Japońskiej Konfederacji Związków Zawodowych (Rengo) – największej organizacji związkowej w kraju.

W zamian członkowie PD mogą wykorzystać dużą popularność charyzmatycznej Yuriko Koike wśród wyborców. Sama Koike, była deputowana z ramienia PLD, która kierowała w przeszłości resortami środowiska i obrony, ponownie zapewniła w czwartek, że nie zamierza odejść ze stanowiska gubernator Tokio, by ubiegać się o mandat poselski.

Andrzej Zieliński (PAP)