"Duża ustawa reprywatyzacyjna, mamy to, łapiemy byka za rogi (...)" - mówił Jaki. Dodał, że przez brak dużej ustawy reprywatyzacyjnej, od 1989 r. w polskim państwie narosło wiele problemów. "Przede wszystkim brak regulacji spowodował, że państwo rocznie traci miliardy złotych, ponieważ nieruchomości są rozdawane, oddawane w bardzo różny sposób, w zależności od samorządów, w zależności od miejsca, w zależności od sądu" - powiedział Jaki, który także kieruje komisją weryfikacyjną do spraw reprywatyzacji w Warszawie.

Przekonywał, że w tym zakresie jest "kompletny bałagan prawny". "Kamienice dostają zmarli, handlarze roszczeń, grupy wyspecjalizowane w tym, reaktywowane spółki na numizmaty. Po prostu jedna wielka patologia" - ocenił wiceminister sprawiedliwości.

Dodał, że zwrot kamieniec to jest do jednej, czyli 100 proc., wartości na dziś, a nie na czas nacjonalizacji. Dodał, że reprywatyzacja wiąże się także z problemami społecznymi, ponieważ oddawane są nieruchomości w naturze np. kamienice z lokatorami.

Przekonywał, że w zasobach Skarbu Państwa są tysiące nieruchomości, których status jest niewyjaśniony. "To powoduje, że tysiące tych nieruchomości, majątku państwowego to prostu niszczeje" - dodał.

Reklama

Największą ofiarą, jak stwierdził Jaki, braku ustawy reprywatyzacyjnej są duże miasta, ponieważ tracą m.in. szanse na inwestycje.

Podkreślił, że przed nim stanęło zadanie wyważenia "interesu indywidulanego z interesem państwa". (PAP)

autor: Karol Kostrzewa

edytor: Patrycja Rojek-Socha